My story about
love..
Tak jak wspominałam, niespodzianek czas zacząć!
-Wyjeżdżam.. Na rok.. Do Francji..- Mama odezwała się po
chwili.
-No to w czym problem? Mam już się pakować?- Zapytałam z
leciutką nutką nadziei, że jadę z nią..
-Powiedziałam wyjeżdżam, nie wyjeżdżamy..Ty zostajesz
tutaj..- Powiedziała smutniej niż wcześniej i schowała twarz w dłonie.
Spokojnie Ashley, licz do dziesięciu.. 1..2…3..4..5..6..7… Nie no kurwa, ja
zaraz nie wytrzymam!
-Żarty jakieś, prawda? To po prostu jakieś chore żarty,
tak?- Zapytałam poważnie, patrząc to na Harrego, to na Matkę..
-Nie, to nie są żarty.. Ashley, posłu..-O nie! Teraz ja będę
mówić!
-Nie! To ty mnie posłuchaj!- Gwałtownie wstałam z
sofy, i kontynuowałam będąc wściekła.- Ty się masz za matkę!? Ty!? Zostawiasz
mnie na każdym jednym, jebanym kroku, i uważasz że co?! Że wszystko ok.?! Ty
jesteś chora jakaś?! Myślisz, że mnie można porzucać i zostawiać jak jakąś
szmatę?! Nie kurwa! Bo ze mną się jest, i mnie się kurwa kocha, rozumiesz?!-
Krzyknęłam na cały dom. Mogłam się zorientować że moje oczy były czarne,
wypełnione złością i nienawiścią do świata.. Wszyscy patrzyli na mnie
przerażeni, a szczególnie mama. Nigdy się do niej tak nie odezwałam..Nigdy przy
niej nie przeklinałam.. Ale teraz.. Byłam z siebie po prostu dumna. Wywaliłam z
siebie wszystkie emocje.. Rozpłakałam się na dobre i pobiegłam do pierwszego
lepszego pomieszczenia.. Zamknęłam za sobą drzwi na klucz, i zsunęłam się po
nich w dół, tak, że teraz siedziałam na ogrzewanej podłodze. Jak się
zorientowałam, byłam w ŁAZIENCE.
Usiadłam na puchowym, białym dywaniku, i zaczęłam
rozmyślać.. Może i trochę przegięłam? W końcu mama wyjeżdża w sprawach pracy..
A chłopcy? Na pewno nie są tacy źli.. Może dam radę się z nimi normalnie
porozumiewać? Otarłam łzy i spojrzałam na zegarek. 21:30.. Cholera.. Powoli i
cicho wyszłam z łazienki. Zaczęłam skradać się na palcach do salonu..
Usłyszałam szloch mojej mamy, oraz jakieś ciche rozmowy.. Weszłam do salonu,
wszystkie oczy skierowane były na mnie. Wyszłam na środek, i zaczęłam mówić..
-Dobrze.. Nie najlepiej zaczął się ten dzień, więc zacznijmy
od nowa. Wszystko od nowa.. Louis!- Spojrzałam na chłopaka, a ten zszokowany
patrzył to na mnie, to na innych..- Ja teraz wyjdę, a ty otworzysz mi drzwi!-
Powiedziałam stanowczo.
-Ale..-Chłopak chciał zacząć, ale przerwałam mu gestem ręki.
-Nie ma żadnego ale. Chodź!- Ruszyłam z brunetem w stronę
drzwi. Wyszłam z domu, a po chwil zapukałam. Louis posłusznie otworzył mi
drzwi.
-O! Witam! Ty pewnie jesteś Louis! Jestem Ashley!- Podałam
chłopakowi rękę, a on z wielkim zdziwieniem w oczach odwzajemnił uścisk.
Weszłam do środka, i po raz kolejny w tym dniu do salonu.. Popatrzyłam na
wszystkich z lekko wymuszonym uśmiechem, i pomachałam w ich stronę.
-Hejka! Jestem Ashley!- Zaczęłam podchodzić do chłopaków i
ściskać ich dłonie, w celu przywitania się.
-Ashley, co ty wyprawiasz?- Zapytała mnie mama, i powoli
szła w moją stronę.
-Mamo.. Ja chciałam Cię przeprosić.. Stałam się strasznie
dzika, sama nie wiem czy to przez ten gwałt.. Po prostu.. ja.. Ja boję się
zostawać sama, ja chce być przy osobie, przy której będę czuć się bezpiecznie..
I tylko ty jesteś tą osobą..- Mama razem ze mną rozpłakała się, i mocno
przytuliła.
-Kochanie, będziesz bezpieczna, obiecuję Ci to.. Chłopcy
zaopiekują się Tobą o wiele lepiej niż ja..
-Nie wiem czy chcą mnie znać za to, co powiedziałam, mamo..-
Znowu się rozpłakałam, i z uśmiechem spojrzałam na całą piątkę. Trochę się
śmiałam, bo blondyn, którego imienia nie znałam, rozpłakał się.
-Czemu płaczesz? Nie płacz!- Roześmiana podeszłam do
chłopaka i mocno go przytuliłam. Już po chwili oddał pieszczotę, i razem
kiwaliśmy się na boki. Po chwili wszyscy z pokoju się dołączyli, nawet Zayn..
-Ashley..- Zaczął Harry, od razu po tym, jak się od siebie
odkleiliśmy.- Będziemy Cię traktować najlepiej jak umiemy. Będziemy Cię bronić
i kochać jak własną siostrę. Obiecuję Ci, że tutaj będziesz czuć się jak
księżniczka.- Chłopak ponownie mnie przytulił, a ja wymamrotałam ciche
‘Dziękuję Chłopcy’, i po raz kolejny w tym dniu rozpłakałam się.. Ten moment
był o wiele przyjemniejszy niż wcześniejszy. Po krótkiej chwili wszyscy razem
zaczęliśmy oglądać jakieś filmy i opowiadać sobie coś o danej osobie. Było dużo
śmiechów, jak i płaczów przez wspomnienia. Gdy nadszedł wieczór, mama pozwoliła
mi spać z nią. To był miły wieczór. Rano obudził mnie słodki zapach
naleśników.. Spojrzałam kątem oka na mamę, która smacznie spała. Wygramoliłam
się powoli z łóżka i poszłam w stronę kuchni. Zobaczyłam w niej Harrego bez
koszulki, który robił śniadanie. Co za klata! Umięśniony, opalony..Idealny! Co
mi w nim nie pasowało? Spora masa tatuaży..
-Hej.- Powiedziałam krótko podchodząc do chłopaka. Harry gdy
mnie zobaczył, dał mi uroczego całusa w czoło i odpowiedział również krótkie
‘hej’. Z uśmiechem na twarzy wykonywał swoją czynność. Nie przeszkadzało mi to.
Również się uśmiechnęłam.
-Jak się spało, księżniczko? Masz ochotę na naleśnika
polanego czekoladą?- Zapytał chłopak z bananem na twarzy.
- Spało się bardzo dobrze, dziękuję. Chcesz, żebym
przytyła?- Zapytałam, podnosząc zagadkowo jedną brew do góry, na co chłopak
zachichotał.
-Trochę tłuszczyku Ci się przyda, chudzielcu.- odpowiedział,
podając mi talerz z pięcioma naleśnikami polanymi czekoladą. Mniam!
-A wiesz, co tobie się przyda?- Zapytałam, zajadając się
pysznościami Harrego.
-Buziak?- Zapytał słodko.
-Nie o tym myślałam.. Bardziej chodziło mi o koszulkę,
głuptasie.- Harry zrobił minę smutnego psiaka.
-Ale jak założysz koszulkę, zastanowię się nad buziakiem w
polik..-Powiedziałam, a chłopak szybko opuścił pomieszczenie i wrócił z białą
koszulką.
-Szybki jesteś!- Powiedziałam zdziwiona.
-Czekam..- Wywróciłam teatralnie oczami, i po chwili
podeszłam do chłopaka i dałam mu jego ‘nagrodę’.
-Ej, co taki krótki?- Zapytał uroczo.
-Nie marudź.- Zaśmialiśmy się razem, a po chwili
usłyszeliśmy że ktoś zbliża się do kuchni.
-Mhm! Śniadanko!- Od razu wiedziałam, że to Niall. I
zgadłam!
-Hej młoda!- Niall poczochrał mnie po głowie jak małe
dziecko.
-Przypominam Ci ‘stary’, że jestem młodsza tylko o rok…-
Zaśmiałam się lekko. No tak.. Mam dziewiętnaście lat, a on dwadzieścia. To nie
fair! Jestem najmłodsza.. Nawet Harry ma dwadzieścia..
-Tylko rok? To aż rok! I nie fikaj!- Blondyn nakładał sobie
naleśniki, a Harry się śmiał z naszej ‘genialnej’ konwersacji.
-Bo co mi zrobisz?- Oparłam się o drzwi i czekałam na
reakcję chłopaka.
-Chcesz się przekonać?- Niall podbiegł do mnie i wziął na
ręce. Zaczęłam śmiać się jak głupia i krzyczeć żeby mnie puścił, ale do niego
nic nie docierało. Harry bacznie nam się przyglądał, i również się śmiał. Po
chwili Niall delikatnie położył mnie na sofie i… Zaczął łaskotać.. No nie!
-Hahaha! Przestań, słyszysz? Przestań, haha!- Ciągle się
śmiałam, nie mogłam się pohamować.
-Harry, co tak stoisz jak głupek? Pomóż mi!- Krzyknął Niall,
a już po chwili byłam łaskotana przez dwóch kretynów. Kochanych i słodkich
kretynów. Ta dwójka była moją ulubioną dwójką. Myślałam, że się zaraz posikam
ze śmiechu.
-A co wy robicie?- Do pokoju wparowała moja mama z Louis’em.
-Mamo! Hahaha, mamo, pomóż!- Krzyczałam, a mama klasnęła w
dłonie i zaczęła się uroczo uśmiechać.
-No, już dosyć tego chłopcy!- Jednak oni nie przestawali.. –
Chłopcy!- Louis zaczął mi pomagać w ten sposób, że próbował wziąć mnie na ręce.
Po kilku minutach mu się to udało.
-Uf.. Dziękuję, Louis.- Uśmiechnęłam się do bruneta który w
dalszym ciągu miał mnie na rękach.
-Nie ma za co, kochana.- Odpowiedział i również uroczo się
uśmiechnął. Miał bardzo słodki uśmiech.
-Louis? Ale no.. Możesz mnie już puścić..- Chłopak zaśmiał
się i lekko zaczerwienił.
-A co jeśli nie puszczę?
-Dobra, nie wiem jak wy, ale ja idę coś zjeść..-Powiedziała
Anna, a Harry i Niall kiwnęli głowami na znak, że idą z nią.
-Idziemy coś przekąsić?- Zapytał Louis.
-Jasne! Ale ja serio mam nogi i mogę sama iść, uwierz mi…-
Chłopak zaśmiał się i pocałował delikatnie w czubek głowy, po czym mnie puścił.
Na dół zszedł również Liam, z którym przywitałam się
przytulasem. Oni byli tacy kochani i słodcy.. Pomimo tego, jak się
zachowywałam.. Po kilku minutach jedzenia i gadania, na dół zszedł też Zayn.
Ubrany był w czarne spodnie, białą koszulkę i czarną, skórzaną kurtkę. Miał też
czarne air maxy, a włosy ułożone były w artystycznym nieładzie. Całość
prezentowała się bardzo dobrze.
-Yo, Zayn. Zjesz z nami?- Zapytał Liam. Chłopak popatrzył
się na nas z.. obrzydzeniem? Sama nie wiem jak to nazwać..
-Nie, zjem na mieście.. Bez zbędnych gości..- ‘Bez zbędnych
gości’.. Czemu popatrzył się na mnie? Przecież wczoraj było dobrze.. Zmierzyłam
go wzrokiem. Było mi smutno, co zauważyła moja mama..
-Zayn, będziesz na obiedzie?- Zapytała go Anna.
-Nie. –Odpowiedział krótko, a po chwili słychać było tylko
trzask drzwi.
-A temu co?- Zapytałam, patrząc na chłopców.
-Stał się taki odkąd Perrie z nim zerwała..Nie przejmuj się
nim, kiedyś mu przejdzie.- Powiedział obojętnie Louis, biorąc kolejny łyk kawy.
-Perrie? Perrie Edwards? Ta, co jest z jakiegoś zespołu,
tak? Little… mhm.. Nie mogę sobie przypomnieć..-Powiedziałam niepewnie.
-Perrie Edwards. Ona jest z Little Mix.- Podpowiedział mi
Liam, a po chwili dodał:
-A skąd o niej wiesz?
-W Polsce moja koleżanka Was kochała. Wiedziała o was
wszystko, przez co w szkole mówiła mi
tylko o was.. Aż miałam tego dość. No i parę razy mówiła coś że Zerrie się
rozpada, czy coś tam.. I mówiła że Perrie to jej ulubienica..Ale nie wiem
dokładnie, nie słuchałam jej i próbowałam skupić się na lekcji. – Chłopcy
zachichotali.
-Aha. To miło.-Uśmiech na twarzy Niall’a zagościł
automatycznie. – A ty? Lubisz One Direction?- Zapytał blondas, a mnie
zamurowało.. Nie wiedziałam co powiedzieć, ale w pewnej chwili odpowiedziałam.
-Wiesz, nie słuchałam Was za często, ale mam jakieś
wasze piosenki. Moją ulubioną jest Little Things.- Odpowiedziałam ciepło i
zrobiłam przyjazny uśmiech w stronę blondyna. Chłopacy zaczęli nucić wymienioną
przeze mnie piosenkę. Aż miło się robiło.. Resztę dnia spędziłam na
przyszykowaniu się do szkoły. Jutro mój pierwszy dzień. Harry miał mnie
oprowadzać, ponieważ bardzo dobrze się w niej orientuje. Szkołę miałam jakieś
piętnaście minut od domu, a ja dość często się spóźniam, więc razem ustaliliśmy
że Harry będzie mnie zawoził, a Louis odwoził. Miło z ich strony że chcieli mi
pomagać. Spakowałam książki, wybrałam SUKIENKE
i
takie tam.. Chłopacy powychodzili z domu, więc zostałam sama z mamą. Pokazywała
mi resztę domu. Przepięknego domu! Przyszedł czas na pokój Zayn’a. Myślałam, że
będzie on brzydki i zaniedbany, ale wręcz przeciwnie! Był posprzątany, czysty..
W powietrzu unosił się zapach męskich perfum, których bardzo lubiłam. Ściany
były czarno fioletowe, a łóżko i meble białe. Lubiłam takie klimaty, więc dla
mnie ten POKÓJ
był piękny. Mama dużo mi opowiadała o Zayn’ie. Najgorsze było to, że musiałam spać z nim w jednym łóżku.. Gdy skończyłyśmy zwiedzać dom, poszłam do pokoju Zayn’a, położyć się na łóżku. Mama nie chciała pokazać mi mojego nie dokończonego pokoju, więc innego wyjścia nie miałam. Położyłam się na łóżku i włączyłam mojego laptopa. Sprawdziłam Facebook’a, ask’a oraz Twitter’a. Kilka wiadomości gdzie jestem i jak się czuję. Po dwu godzinnym serwowaniu po Internecie, poszłam się umyć. Ogarniałam się tak z godzinę.. Po skończeniu owinęłam się puchowym ręcznikiem, i wyszłam do pokoju Zayn’a się przebrać. Wybrałam moją ulubioną PIŻAMKĘ,
był piękny. Mama dużo mi opowiadała o Zayn’ie. Najgorsze było to, że musiałam spać z nim w jednym łóżku.. Gdy skończyłyśmy zwiedzać dom, poszłam do pokoju Zayn’a, położyć się na łóżku. Mama nie chciała pokazać mi mojego nie dokończonego pokoju, więc innego wyjścia nie miałam. Położyłam się na łóżku i włączyłam mojego laptopa. Sprawdziłam Facebook’a, ask’a oraz Twitter’a. Kilka wiadomości gdzie jestem i jak się czuję. Po dwu godzinnym serwowaniu po Internecie, poszłam się umyć. Ogarniałam się tak z godzinę.. Po skończeniu owinęłam się puchowym ręcznikiem, i wyszłam do pokoju Zayn’a się przebrać. Wybrałam moją ulubioną PIŻAMKĘ,
i już po chwili leżałam w łóżku. Była godzina 22:30, więc
wszyscy spali. Wszyscy, prócz mnie.. Zastanawiałam się, czemu Zayn jeszcze nie
wrócił… Może to moja wina? Nie.. Przecież nic mu nie zrobiłam.. Po dłuższym
zastanawianiu się zasnęłam. Niestety, nie na długo, bo o jakieś 2:30 obudził
mnie trzask drzwi. To Zayn. Umyty, przebrany w czarną Piżamę..
-Moja mama się o Ciebie martwiła..-Zaczęłam nie pewnie, a
chłopak nawet na mnie nie spojrzał.
-Nie wtrącaj się, okey?- Powiedział poważnie, a na moim
ciele pojawiły się dreszcze.
-O co ci chodzi, co? Co ja ci niby zrobiłam że aż tak mnie
nienawidzisz?- Zapytałam oschle.
-Jesteś w tym domu, pasuję? To fajnie, bo mi to nie pasuję..
Nie pasuję mi to, że musze dzielić pokój i prowadzić głupie rozmowy z
rozwydrzoną nastolatką, ok.? A teraz idź spać, bo jutro do szkoły nie
wstaniesz..-odpowiedział chamsko mulat.. Zdenerwował mnie..
-Ja też nie jestem zadowolona z tego powodu, że muszę spać w
jednym łóżku z jakimś snobem…- Chyba go uraziłam, bo zwalił mnie z łóżka i
zmierzył wzrokiem, po czym przewrócił się na drugi bok i udawał że śpi.
-tak chcesz się bawić? Okey!- Rzuciłam w niego poduszką i
kierowałam się w stronę wyjścia.
-O jeju, mała dziewczynka pójdzie się poskarżyć mamusi, tak?
To leć! I nie wracaj najlepiej!- Warknął chłopak, a mnie aż zagotowało.
-Szmata..-Odwarknął. Nie chciało mi się prowadzić takiej
zbędnej konwersacji, więc po prostu wyszłam. Zapukałam do drzwi Harrego.. Po
chwili mi otworzył, a ja głupia myślałam że śpi..
-Co ty tu robisz? Czemu nie śpisz?- Zapytał zaspanym głosem.
-Mogłabym spać z
tobą? Zayn strasznie chrapie..- Musiałam wymyślić jakąś wymówkę.. Chłopak bez
narzekania przyjął mnie do siebie, a po chwili spaliśmy razem przytuleni do
siebie.. To był całkiem przyjemny gest z jego strony..
**Oczami Zayn’a**
Wstałem o szóstej rano. Nie było jej koło mnie, co mnie
trochę uspokoiło.. Postanowiłem podładować mojego laptopa, ale ładowarka
została u Harr’ego.. Tak bardzo nie chciało mi się do niego iść.. Ehh, ale
jednak muszę.. Po chwili wygramoliłem się z łóżka i cicho wszedłem do środka.
Widok który tam zobaczyłem.. Ashley i Harry.. Przytuleni do siebie.. Myślałem,
że mnie szlag trafi… Poczułem się.. zazdrosny.. Zresztą, jebać ich.. Wziąłem
swoją ładowarkę i wybiegłem z pokoju.. Było mi dziwnie.. smutno..
____________________________________________
JEST ROZDZIAŁ 4 :) MYŚLĘ, ŻE SIĘ SPODOBAŁ :)
Piękny rozdzial i zazdrosny zayn to pewnie piekny "widok".
OdpowiedzUsuńSuper !!
OdpowiedzUsuńCudny rozdział czekam na next :D <3
OdpowiedzUsuńUuuu... Zaynuś zazdrosny... Nie mogę doczekać się nexta... Swietny rozdział:):)
OdpowiedzUsuńŚwietny <3 czekam na kolejny ;*
OdpowiedzUsuńJejkuu *_* Świetny <333
OdpowiedzUsuńNie wiem czy ona bedzie z Hazzą cz z Zaynem ;))
Czekam na nexta ;3
Super
OdpowiedzUsuń