Translate

środa, 16 lipca 2014

My Story About Love. Rozdział 11-' kidnapping'



My story about love..


Następnego dnia, Zayn postanowił, że pójdziemy do kina. Co chwilę mi to przypominał, żebym tylko go nie olała. To urocze z jego strony.
-I jak tam wczorajsza noc z Malik’iem?- Zapytał mnie loczek z którym dzisiaj rano się pogodziłam.
Po jego słowach wspomnienia wróciły, a na mojej twarzy pojawił się promienny uśmiech.
-Było bardzo przyjemnie. Dziękuję, że pytasz.- Odpowiedziałam, po czym wtuliłam się w wyrzeźbiony tors chłopaka.
-Cóż, żadnych jęków w nocy nie słyszałem, więc chyba nie było tak idealnie.-Harry zaśmiał się, a ja poczułam że moje policzki pieką i robią się czerwone. Walnęłam go lekko w ramię,  na co się zaśmiał.
-Widzisz, nie każda noc musi się skończyć na seksie.-Chłopak lekko wzruszył ramionami.
-Nie u ciebie, kochanie.- Jego uśmiech stał się szelmowski. Momentalnie zaczęłam się śmiać.
-Ej Hazza, nie podrywaj mi dziewczyny.- Nagle poczułam jak ktoś obejmuję mnie z tyłu. O Jezu, to Zayn. Jego perfumy rozpoznam wszędzie. Ale..
Czy on właśnie powiedział, że jesteśmy razem?!
Coraz ciekawiej się robi..
-Spoko Zaza, już ją zostawiam.-zaśmiał się chłopak, a Zayn delikatnie pocałował mnie w polik. –Ale to wy tak już oficjalnie razem?- zapytał po chwili.
Ja i Zayn odpowiedzieliśmy w tym samym czasie. Szkoda tylko, że nie tą samą odpowiedź… Ja powiedziałam Nie, natomiast Zayn powiedział Tak. Popatrzyliśmy się na siebie troszeczkę inaczej niż zawsze troszeczkę….
Dziwnie…
Harry po raz kolejny się zaśmiał.
-No dobra, to ja idę do kuchni, a wy sobie to wyjaśnijcie.- Już po chwili loczek przekroczył próg salonu.
Między nami zapanowała niezręczna cisza. Musiałam się odezwać..
-No więc?- Zapytałam cicho, podnosząc zagadkowo brew do góry.
-Na razie zbieraj się do kina. Potem pójdziemy na jakąś kolację i sobie pogadamy.- Powiedział z lekkim uśmiechem.- A, i jeszcze jedno! Ubierz się ładnie.- Dodał po chwili z szelmowskim uśmiechem.
-Sugerujesz, że brzydko się ubieram?
-Tego nie powiedziałem. – Zaśmialiśmy się, a po chwili chłopak zniknął w pokoju..
~~~~
 Jeszcze nigdy się tak nie stresowałam. Bella i Victoria pomagały mi w makijażu i ubiorze. Bella mnie malowała, natomiast Victoria wybierała sukienki z szafy. To miło z ich strony, że chcą mi pomóc.
-Mówię ci, Zayn padnie z wrażenia!- Bella pisnęła z podniecenia, a Victoria się zaśmiała.
-Może TA?

?- Victoria wyciągnęła z szafy moją sukienkę od mamy. Nie mogłam w niej iść, była za elegancka.
-Znajdź inną, ta jest za elegancka na kino.-Westchnęłam z trudem, ponieważ moja osobista ‘makijażystka’ kończyła malować mi usta. Victoria pokazała mi już chyba połowę mojej szafy, ale dalej  nie byłam zadowolona z sukienek. Chciałam wyglądać wyjątkowo, ale też zwyczajnie.
-A co sądzisz o… O TEJ!

!- Dziewczyna pisnęła.
Bingo!
Właśnie o takie cudeńko mi chodziło!
-Tak, tak, tak!- Klasnęłam w dłonie z niemałym promyczkiem w oku.- Właśnie o taką mi chodziło!
-No to się cieszymy, ale nie kręć się tak, rzęsy malować jest trudno!- Zaśmiała się Bella.
-Po co ty ją malujesz? Ona nie potrzebuję makijażu, jest śliczna naturalnie.- Westchnęła Victoria, dając mi sukienkę ze szpilkami.
-Cicho.. Jeszcze tylko drobne poprawki i… Gotowe!- Krzyknęła Bella, a po chwili pokazała mnie Victorii. Dziewczyny zaczęły piszczeć, i podały mi lusterko.
Wow!
Efekt był rewelacyjny! Nie sądziłam, że Bella potrafi tak ładnie kogoś wymalować.
-Dziewczyno, idź na makijażystkę, masz talent!- Krzyknęłam z lekko pochylonymi ustami w dół.
-Dobra, ubieraj się! Lada chwila Zayn tu przyjdzie!- Victoria i Bella wyszły zostawiając mnie z ubiorem samą. Szybko się ubrałam.
Gdy miałam wychodzić, podeszłam do dużego lustra, by ostatni raz się w nim przejrzeć. Muszę przyznać, że wyglądałam rewelacyjnie.
~~~~

-Wow! Wyglądasz.. Wspaniale!- Zayn złapał mnie w pasie i lekko przyciągnął do siebie.
-To dzięki dziewczynom.- Popatrzyłam na nie z uśmiechem, a one podniosły kciuki do góry.
-Spisałyście się.- Powiedział Zayn, powoli schodząc ze mną na dół.
Zapowiadała się ciekawa noc..
Gdy jechaliśmy, dużo rozmawialiśmy. Po raz pierwszy tyle gadałam. Zazwyczaj jestem cichutka, a teraz? Teraz wręcz przeciwnie.
-A daleko to kino?- Zapytałam po chwili.
-Już jesteśmy, kochanie. –Silnik zgasł, a chłopak wysiadł z auta i otworzył mi drzwi.
-Dziękuję.- Uśmiechnęłam się do mulata łapiąc jego dłoń.
Zayn odwzajemnił uśmiech, a już po chwili byliśmy pod kinem.
Na miejscu była liczna grupka ludzi. Zayn oczywiście ich wszystkich znał..
-Zayn, bro! To ta twoja nowa laska?- Zawołał jakiś rudy chłopak.-no, no, musze przyznać, że całkiem niezła.-Jego wzrok jeździł po moim ciele. Nie miałam ochoty wyobrażać sobie o czym myśli, bo pewnie załamałabym się głupotą ludzką.
-Ta ‘laska’ ma imię.- Skarcił go Zayn, i schował delikatnie mnie za sobą. – Poznajcie Ashley.
-Ej stary, po co to dalej ciągnąć?- Jakiś blondyn powoli do nas podchodził.  Zayn złapał mnie mocniej, krzywo na niego patrząc.- Czy to nie ta panienka z zakładu?
-Zamknij się..- Warknął zdenerwowany mulat.
-O nie, nie Zayn. Niech mówi dalej.- Przygotowałam się na najgorsze. Już w sumie mogłam się domyślić o co chodzi.
-Kochanie, nie warto..- Zayn położył dłoń na moim ramieniu, ale ją zepchnęłam. Słyszałam, że głos chłopaka się załamywał.
-Nie warto? Nie warto, to się z tobą zadawać, Malik. Która to taka okłamana laska, co? Trzecia? Czwarta? Ach, no tak. Ta pierwsza, bo jej jeszcze nie pieprzyłeś jak reszty z zakładów, co nie?
Momentalnie poczułam, że moje serce się rozpada.
-Ashley.. ja ci tłumacze..- Zayn przybliżał się do mnie delikatnie, ale zrobiłam dwa duże kroki do tyłu.
-Nie, już dużo mi wytłumaczyli. Pieprz się, Malik! Nienawidzę Cię!- Krzyknęłam mu to prosto w twarz, po czym zapłakana pobiegłam stronę parku. Zayn za mną biegł przez pierwsze pięć minut, ale potem zrezygnował. Chyba zrozumiał, że i tak się nie zatrzymam.
~~
Ciemność. Tylko i wyłącznie ciemność. Zgubiłam się. Wbiegłam do jakiegoś nieznanego mi parku, który na dodatek nie był oświetlony.
Brawo, Ashley!
Rozmyślałam nad tym, co powiedział chłopak. Nigdy nie poczułam się aż tak skompromitowana. Usiadłam zalana łzami na jakieś ledwo widocznej ławce. Minęły chyba z dwie godziny, jest mi zimno, jestem głodna, i jeszcze chce mi się spać.. Ale wole już zdechnąć niż wrócić do domu..
Gdzie był on…
Siedziałam na ławce, gdy nagle poczułam czyjąś rękę na ramieniu. Odwróciłam się przestraszona w stronę osoby.
Victoria!
-Hej mała, co ty tu robisz?- Zapytała lekko przerażona moim wyglądem.
-Siedzę, jak widać.. A ty? Biegać CI się zachciało?- Po wyglądzie dziewczyny wywnioskowałam, że wyszła biegać. Tylko czemu o tej porze?
Dziewczyna była ubrana w szarą bluzę z kapturem z czarnym napisem PROSTO. Miała na sobie szare dresy z czarnymi paskami, oraz białe buty Adidas. Cały ten zestaw wyglądał sportowo, więc do biegów się nadaje.
-Nie wiesz, że tu jest niebezpiecznie o tej porze?
-Trudno..-odpowiedziałam obojętnie, a po chwili zorientowałam się, że dziewczyna nie odpowiedziała mi na pytanie, więc dodałam:
-Nie odpowiedziałaś mi co ty tutaj robisz. Skoro twierdzisz, że jest niebezpiecznie, czemu przyszłaś tutaj sama?
- A no.. Miałam małą sprzeczkę z przyjaciółką, wiesz jak to jest.- Dziewczyna lekko się zaśmiała, a na mojej buzi zagościł smutny uśmiech..
Nawet nie wiesz, jak bardzo wiem jak to jest…
-Ej, kicia… Co się stało?- Victoria lekko mnie przytuliła, a ja znowu rozpłakałam się na dobre. Po chwili ogarnięcia opowiedziałam jej wszystko.
-Co za parszywy chuj!- Warknęła zdenerwowana, ale mnie zainteresowało całkiem co innego..
 Ponieważ nagle poczułam się obserwowana..
Victoria coś do mnie mówiła, a ja przerażona siedziałam w bez ruchu.. Ktoś perfidnie robił nam zdjęcia. Blask flesza mnie oślepił, aż się zdziwiłam, że ona tego nie ogarnęła.
-Victoria.. Shh, spadamy stąd.- Powiedziałam cicho.
-Co się stało?- Szepnęła w moją stronę.
-Ktoś nam robi zdjęcia.. Victoria, spadamy.
Prawie zeszłyśmy na zawał, gdy coś niespodziewanie zaszeleściło po obu stronach krzaków.
Biegłyśmy jak szalone. Byłam trochę szybsza, ale nie spuszczałam przyjaciółki z oczu. Nagle jednak poczułam mocne uderzenie w głowę, a potem moje ciało przywitało się z ziemią…
~~~
**Oczami Zayn’a**
Ona mnie nienawidzi, stary! Nienawidzi mnie!- Krzyknąłem zapłakany w stronę Liam’a, który pocieszał mnie i tulił jednocześnie.
-Shh, spokojnie. Wszystko będzie dobrze, Zayn. Będzie dobrze..
-Nie, Liam! Ty sam nie wierzysz w to, co mówisz! – Schowałem moją zalaną łzami twarz w dłonie. Po chwili ogarnąłem, że Ashley nie ma już kilka godzin..
-Jezusie, Liam! A jak coś jej się stało?! Czemu jej jeszcze nie ma w domu!?- Chodziłem w kółko podenerwowany. Miałem złe przeczucia..
-Zaza, uspokój się.. Pewnie poszła spać do koleżanki, bo nie chciała się z tobą widzieć..- Powiedział spokojnie, łapiąc mnie za rękę, abym znów stał w jednym miejscu.
-Może masz rację..- uspokoiłem się trochę. –Ale na wszelki wypadek zadzwonię do Victorii i Belli.
Wyjąłem z kieszeni telefon, i jak poparzony wybrałem numer do Victorii.
Pierwszy sygnał…
Nic.
Drugi sygnał…
Również nic.
Trzeci sygnał…
Cholera, po co jej ten pieprzony telefon?!
Zdenerwowany rzuciłem telefonem w sofę. Po krótkiej chwili usłyszałem pukanie do drzwi.
Ashley!
Pobiegłem do drzwi, ale niestety… to nie była Ashley..
-Cześć.- Powiedziała krótko Bella. –Mogę wejść?- Mój uśmiech zmienił się w powagę. Otworzyłem na rozcież drzwi, a czerwono włosa dziewczyna weszła powoli do naszej rezydencji.
-Jest może u Was Victoria?- Zapytała przerażona rozglądając się wokół.
-Nie, nie ma jej.. Myślałem, że razem z Ashley są u Ciebie. Już miałem dzwonić, ale ty zapukałaś. Victoria nie odbiera, Ashley zresztą tak samo…- Strach podniósł swój ohydny łeb. Ciśnienie momentalnie mi podskoczyło, a w mojej głowie siała się panika jak opętana.
-Jak to?! Myślałam, że są u Was! Victoria wyszła trzy godziny temu do sklepu!- Krzyknęła zdenerwowana.
-Czy ty myślisz?! Kto normalny wychodzi o tej porze?! Nie ogarnęłaś, że sklepy są pozamykane!?- Warknąłem, wymachując rękoma w celu gniewu.
-Uspokój się do cholery! Co ty sobie wyobrażasz, co?! Że ja ją pilnuje na każdym kroku?! Drzesz mordę na mnie, a jak widać Ashley też nie umiałeś dopilnować!- Przegięła. Przygwoździłem ją do ściany z całej siły. Wiedziałem że to przyjaciółka Ashley, ale tak nie mogło być.. Żadna suka nie będzie mi wypominać moich błędów! Żadna!
-Słuchaj kurwa! Nie wtrącaj się, okey?! następnym razem źle się to dla Ciebie może skończyć!
-Ej, puść ją! Co ty do cholery wyprawiasz?!- Liam popchnął mnie na ziemie. Może to i nawet lepiej, bo nad sobą nie panowałem. Puściłem momentalnie gardło dziewczyny, za które po chwili się złapała opadając na kolana.
Kurwa, Malik! Ogarnij się! Prawie ją udusiłeś!
Wziąłem głęboki wdech i wydech..
Gdy się już uspokoiłem, powoli dotarło do mnie że..
Prawie ją zabiłem..
-Bella, przepraszam.. Po prostu wszystko się jebie i no..Nie panuje nad sobą..- Dziewczyna lekko mnie przytuliła. Byłem w szoku. Ja bym takiemu debilowi nie wybaczył, a jeszcze próbował strzelić w mordę.
-Okey, wszystko w porządku. Mamy teraz gorsze problemy niż kłótnie..-Odparła trochę spokojniej.
Nagle poczułem na sofie jakieś wibrację.
Mój telefon!
Miałem tylko cichą nadzieję, że to Ashley, ale niestety..
Na wyświetlaczu numer był ‘prywatny’.
-Halo?- byłem lekko przerażony. W końcu nie wiedziałem kto to, ani czego chce.
-Malik, zabawa się skończyła. Albo oddajesz ten pierdolony hajs, albo twoja słodka dziewczyna i przyjaciółka zginą.
O cholera!
Wszędzie rozpoznam ten głos. To Michael! Mój dawny znajomy. Miałem u niego długi za narkotyki, ale gdy chciałem je spłacić, on po prostu wyjechał, a teraz? Teraz ma moją Ashley..
Kurwa, ten gnój jest nieprzewidywalny!
Myślałem, że teraz jest źle…
Ale później było jeszcze gorzej…

 ______________________________________________
Przepraszam że tak długo nie było wpisów, ale internet mi padł :(
Ale już mam, i będą dodawane co tydzień lub dwa :D
 Miłego Czytania! :3
13 KOM
*
*
*
*
*
*
*
NEXT! :)

15 komentarzy:

  1. Mmmm, robi się ciekawiee ♥ czekam na nexta *-* :*

    OdpowiedzUsuń
  2. wow, ale jazda ;o
    już się nie mogę doczekać NN ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. Twój blog został nominowany do Libster Awards więcej informacji szukaj tutaj --->
    iwantbewithyou1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. suuuper!
    zapraszam do mnie :)
    http://be-yourself-my-story-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Robi się coraz ciekawiej.. ;D czekam na następny :* @Nutka_13

    OdpowiedzUsuń
  6. CO ŻE JEST 8 KOMÓW DAWAJ DALEJ !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!11111

    OdpowiedzUsuń
  7. daawaj nexta cudny jest ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to zachęta do dalszej pracy :) xoxo.