Translate

poniedziałek, 12 maja 2014

Murder Buisness - 15. " To Start Over "

- Ty chcesz ze mną rozmawiać po tym, co Ci zrobiłem? - zapytał mnie Harry, patrząc na mnie z lekkim szokiem. 
- Zayn powiedział mi, że podupadłeś - szepnęłam. 
- Przesadza - warknął Harry z prychnięciem.
- Nie wyglądasz najlepiej - stwierdziłam, siadając po drugiej stronie materaca, na przeciw niego.
- Przejmujesz się tym? Po tym jak Cię zgwałciłem? - zadrżałam na to wspomnienie. 

Sama nie wiedziałam, dlaczego właśnie z nim rozmawiam... Było to dla mnie niezrozumiałe, to wyglądało tak, jakbym przejmowała się stanem Harrego. 

- Nie chcę byś się zadręczał - mruknęłam, bawiąc się swoimi palcami. 
- Ty się słyszysz, Dexie? Ja Cię do kurwy nędzy zgwałciłem! - krzyknął na całe gardło, na co podskoczyłam ze strachu. Harry to zauważył i momentalnie się uspokoił. - Przepraszam, ale... Nie panuję nad sobą w ostatnim czasie...
- W tym jest cały problem, Harry. Musisz się uspokoić.
- Ja tak nie potrafię Dexie. Całe życie dominowałem, nikt mi się nie sprzeciwiał, nigdy... A ty to zrobiłaś jako pierwsza... Nie mogę tego przełknąć, jako osoba o wysokim mniemaniu o sobie. Zrobiłem Ci krzywdę... - nie mogłam patrzeć na niego, jak się nad sobą użalał. Nie mogłam mu wybaczyć tego co zrobił, lecz teraz zauważyłam, ze tego żałował. - Nie powinienem wtedy zjawić się w Twoim domu, dzisiaj wyglądałoby to zupełnie inaczej...
- Teraz bym nie żyła, Harry - odparłam.
- Ale przynajmniej nie byłoby Cię tu, w takiej dupnej sytuacji... Lecz jednocześnie nie mogę Cię zostawić... Coś mnie do Ciebie przyciąga... Coś, czego nie mogę określić, Dexie. Nie chcę byś skończyła jak ona...
- Ona, czyli kto? 
- Gemma, moja siostra - Harry spuścił głowę, by ukryć swój smutek. - Blaise ją zabił... A ja to wszystko widziałem i nie mogłem nic zrobić...
- Dlaczego?
- Porwali ją i przetrzymywali bardzo długi czas, a ja od czasu do czasu dostawałem od nich nagrania. To co jej robili... Ona cierpiała całe dnie i noce, nie chcę aby spotkało to i Cię, a tym bardziej, że przypominasz mi Gemme, jesteś taka sama jak ona... Delikatna, współczująca i przede wszystkim piękna. 
- Z tym ostatnim to trochę przesadziłeś - zaśmiałam się ponuro, lecz jemu nie było do śmiechu. - Harry, jest mi bardzo przykro z powodu Twojej siostry, ale to nie usprawiedliwia Cię od zgwałcenia mnie.
- Dexie... - Harry w pewnym momencie przybliżył so do mnie i chwycił za obie ręce. Czując jego dotyk głęboko zadrżałam.
- Jestem najgorszym debilem na świecie, popełniłem największą głupotę w swoim życiu. Nigdy żadnej dziewczyny nie zgwałciłem, nie wiem co się ze mną stało... Naprawdę tego żałuję i zrobię na prawdę wszystko, abyś mi w końcu wybaczyła i na nowo zaufała.
- Harry... Nie... - pokręciłam głową i wyrwałam ręce z naszego uścisku. - To jest wszystko takie... Świeże i nadal wszystko czuję... Nie mogę od tak z Tobą rozmawiać o kwiatkach i jednorożcach i o wszystkich miłych rzeczach... Ja tak nie potrafię. Poważnie mnie zraniłeś i nie wiem, czy kiedykolwiek Ci w pełni zaufam. 
- Co chcesz przez to powiedzieć? - zapytał mnie ze łzami w oczach. Mi również obraz przed oczami, czyli Harry, zaczął mi się rozmazywać. Cholera jasna, tylko nie płacz Dexie, bądź twarda. 
- Ja... Powinnam o Tobie całkowicie zapomnieć... Wyjechać stąd i już nigdy Cię nie spotkać - westchnęłam płaczliwie. 
- Nie rób mi tego, Dexie... Proszę Cię - wyszeptał błagalnie, z powrotem zamykając nasze dłonie w swoich. - Musisz przy mnie być, potrzebuję Cię. Jesteś moja i niczyja inna.
- Nie, Harry. Ja już podjęłam decyzję. Zostanę z wami, ale z Tobą nie chcę utrzymywać żadnych kontaktów. Chcę abyśmy o sobie zapomnieli i żyli swoim dawnym życiem. 
- Ale ja tego nie chcę - powiedział stanowczo.
- Pogódź się z moją decyzją, klamka zapadła już w chwili, gdy to ze mną zrobiłeś, bez mojej zgody. Wiesz jak czuję się upokorzona? 
- Dexie, zrobię co tylko ze chcesz, ale proszę, nie zostawiaj mnie. Nie chcę, byś traktowała mnie jak chuja bez uczuć. 
- Nie jesteś nim, po prostu w niektórych chwilach powinieneś nad sobą panować.
- Ale jest już za późno, bym wszystko naprawił, tak? - prychnął. 
- Tak jakby - wzruszyłam ramionami. 
- Mam to w dupie, wiesz? Chcę robić z Tobą wszystko, o czym Ci mówiłem kiedyś tam dawno temu, a to... - Harry nie dokończywszy zdania, pochylił się nade mną i namiętnie pocałował. Oczywiście, bez wzajemności. - Pocałuj mnie, wiem, że tego chcesz...
- Nie, nie chcę - mruknęłam, chodź moje myśli krzyczały co innego. Chciały więcej i więcej... Jebane ladacznica. 
- Nie okłamuj samej siebie, kochanie... Pocałuj i wtedy mi powiedz, że nie chcesz mieć ze mną nic wspólnego - rzekł pełen powagi.  
- Nie mogę, bo wiesz, że wtedy zostanę. Ja to muszę wszystko przemyśleć. Nie mogę żyć z Tobą ze świadomością, że w każdej chwili możesz mnie skrzywdzić.
- Dexie, nie rób mi tego... Nie zostawiaj mnie...
- Na razie, Harry. Do zobaczenia wkrótce - wstałam z materaca i wyszłam jak najprędzej z pokoju, aby nie być dłużej w jego towarzystwie. Inaczej skończyłoby się to tak, jak w moim czarnym scenariuszu. Nie mogłam, musiałam być silna i twarda, ale moje ciało chciało rzucić się w ramiona Harrego i nigdy go nie puszczać. 

Coś ty mi zrobił, Styles?

***
- To nasz nowy dom - oznajmił Louis z dumą, zatrzymując się pod ogromną willą na obrzeżach Las Vegas. W samochodzie od dobrych dwudziestu minut panowała grobowa cisza, co nie sprzyjało każdemu z nas, szczególnie Louis'owi i Perrie, bo oni kochali rozmawiać. A wszystko było sprawką moją i Harrego. Nie odzywaliśmy się do siebie od kilku godzin, lecz co chwila zerkaliśmy ukradkiem na nasze poczynania. - Ludzie, wyglądacie jak trupy! Podoba się wam!?
- Tak kochanie, ale nie musisz się przy tym wydzierać - odparła El, całując go w policzek.
- Przepraszam... To jak? Idziemy go oglądać? - w odpowiedzi wszyscy wysiedli z auta. Dom powalał na kolana. Chłopacy musieli wydać na niego fortunę!
- Louis, ile za niego daliście? Bo jest niesamowity! - moje pytanie z głowy wyjęła mi Perrie, wtulając się w Zayn'a. Nie mogłam na nich patrzeć. Lecz nie w tym sensie, że ich nie lubiłam, bo było przeciwnie : tworzyli piękną parę. Czemu Harry nie mógł być taki jak Zayn? Mulat był w stosunku do Perrie troskliwy, kochany, dawał jej szczęście i radość... A Harry? Co najwyżej ciągle wyrządzał mi krzywdę. Dlaczego to wszystko musiało być wobec mnie takie niesprawiedliwe?
- Ani grosza - zacmokał Louis, zadowolony z siebie. 
- No no, dobra robota chłopcy. Jednak umiecie zadbać o lokum.
- Bo to my, skarbie - odparł Zayn, całując ją krótko w usta. 
- Chodźcie do środka. Tam jest równie zajebiście, co tu - powiedział Louis, prowadząc nas wszystkich do wewnątrz domu. 

Louis miał rację. Wszystko było perfekcyjne... Kolory, umeblowanie, dodatki, nasze sypialnie, kuchnia, łazienki... powalało na kolana. Lecz i tak nic nie odwracało mojej uwagi od... Harrego. Nie mogłam sobie go od tak wybić ze swojej głowy, gdyż było to naprawdę trudnym zadaniem. Połączyła nas tajemnicza więź, która za wszelką cenę nie chciała, aby ją przerwano. Albo oszalałam, albo wydawało mi się, że to coś chciało, abym była jak najbliżej Harrego. 

Ugh, to było takie frustrujące!

***
Nienawidziłam wieczorów. 

Wtedy każdy mógł zostać sam na sam z myślami, a ja tego właśnie nie chciałam. Bałam się z nimi zmierzyć. Na szczęście miałam dziewczyny, które zamieszkały ze mną w jednym pokoju. Gdyby nie one, nie przeżyłabym tego całego wydarzenia związanym z Harrym psychicznie, jak i fizycznie. Byłam im za to bardzo wdzięczna.
- Musisz z nim o tym poważnie porozmawiać. Bez krzyku i nerwów - stwierdziła Perrie, głaszcząc mnie dłonią po plecach, w pocieszającym geście, choć on taki wcale nie był.
- Zrozum Perrie, że ja właśnie nie mogę - jęknęłam w poduszkę, przez co mój głos był częściowo stłumiony. Po chwili dodałam. - Bo wiem, jak to się całe gówno między nami skończy.
- Może wy... Potrzebujecie właśnie tego zbliżenia? - odezwała się Sophia, patrząc na mnie z zaciekawieniem. - Pomyśl... Wystarczyłby jeden raz i dowiedziałabyś się, czy mu na Tobie zależy.
 - Czy ty właśnie zasugerowałaś, że mam się z nim przespać jak jakaś szmata? - zapytałam z niedowierzaniem. Oho, tego bym się po niej nie spodziewała. 
- Tu nie chodzi o szmacenie się, Dexie, tylko o sprawdzenie go i jego uczuć do Ciebie.
- Nie zrobię tego znowu - pokręciłam głową. - Nie zrobię i tyle.
- Dexie, ja wiem co mówię! - krzyknęła na mnie. To był pierwszy raz kiedy podniosła głos... w ogóle. - Liam też mnie gwałcił, tak jak i Perrie Zayn, czy El Louis. Wszystkie wypróbowałyśmy na nim tą taktykę i się sprawdziła w zupełności. 
- Ja nie dam rady, Sophia... Ja nie mogę normalnie patrzeć mu w oczy po tym, co mi zrobił - mruknęłam z kwaśną miną.
- Nam też było trudno, ale sobie poradziłyśmy. To jest tylko jedna noc, bez zobowiązań. 
- A potem?
- Zobaczymy co z tego wyjdzie. Jeśli Harry będzie taki sam nadal, to wtedy zrobimy wszystko, abyś opuściła to miejsce.
- Ale, że ja sama? Gdzie? - pytałam.
- Gdzieś na pewno, ale z dala od niego, lecz na razie bądź cicho, okay? - skinęłam głową na tak. - Świetnie... Więc, radziłabym Ci załatwić sprawę szybko i bez żadnych wstępów.
- Ale, że teraz mam iść do niego i prosić go o seks? To debilne.
- Nie ma innego wyjścia. Umyj się, a my Ci przygotujemy coś... seksownego. Harremu stanie na Twój widok.
- Sophia - klepnęłam ją w ramię i pokierowałam się posłusznie ku łazience, choć nie wiedziałam dlaczego to robię. 


Musiało mi do końca odbić.


***************************
Oto nowy, długo wyczekiwany rozdział! :D Jak się wam podobał? :D Czyżby na pewno Dexie uda się zerwać kontakty z Harrym? :D Dowiecie się w następnym rozdziale, który będzie bardzo... pikantny :D ^^



21 komentarzy
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Nowy rozdział!! :* <3

Komentujcie <3



Hazza__69

22 komentarze:

  1. Cudny ! <3 Czekam z niecierpliwością na next ! :) Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Cuuudooo *_* czekam na nn :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny
    Czekam na nexta :3 Ps: Zapraszam do mnie: nadzieja-jestzawsze.blogspot.com przypadek-niesadze.blogspot.com opowiadanianieztejziemi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. O boże ona chce się z nim przespać WTF?! nie mogę się doczekać następnego Aaaaaaaaaa..........szaleje :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie mogę poprostu uwierzyc że ty uciełas w takim momencie !
    Ale rozdział piękny <33
    PER-FECT
    czekam na nexta ;3

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudo *.* Coś czuję, że nie ^^ Czekam na nn :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Szybko Next ! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Na prawdę fajnie piszesz ! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. JPRDL. zawalisty rozdział <3
    wooow, powiem ''ciekawy'' ten sposób XDD
    czekam na NN ;3

    OdpowiedzUsuń
  10. OMG ! CUDO <3 KOcham ;D Szybko next, moim zdaniem tak średnio jej się to uda, bo Harry jest stanowczy, więęccc..... SZybko next, chce wiedzieć ;P
    Zapraszam do mnie ;*
    http://nig-d-y.blogspot.com/
    http://lifeisbrutal-onedirection-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. FAJOWY,CUDOWNY JEDNYM SŁOWEM ZAJEBISTY <333
    zapraszam do mnie :http://not-all-angels-are-beautiful.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. WTF.?! Ona chce się przespać z Harry'm.?! nie no pisz szybko kolejny. <3

    OdpowiedzUsuń
  13. świetne czekam na szybki next :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Jakie to PER-FECT <3 czekam na next ;3

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie mogę się doczekać natępnegk rozdziału.
    Mam nadzieję,że Hazz i Dexie będą razem...
    Pisz szybko. Kocham,kocham :):)

    OdpowiedzUsuń
  16. Uwielbiam Twojego bloga <3. Rozdział cudny :* Czekam na next, pisz szybko :)
    Zapraszam do mnie: http://lovehateonedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Boooski <333 Kiedy next?? Nie moge się doczekać!

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to zachęta do dalszej pracy :) xoxo.