Translate

niedziela, 23 marca 2014

Murder Buisness - 6. " Hell "

- Panie przodem – Harry jak poprawny gentleman otworzył przede mną drzwi od najbardziej drogiej restauracji, jaka mogła być w Cheshire. Czy on kompletnie zwariował?
- Od kiedy jesteś taki kulturalny Każdy tu i tak wie, że jesteś nietaktownym sukinsynem – odparłam, zgrabnie przechodząc przez próg lokalu, lecz poczułam mocny uścisk na swoich nadgarstkach, a usta Harrego znalazły się tuż obok mojego ucha.
- Nie mów do mnie takim tonem, ja nie będę na to pozwalał – warknął, a jego druga dłoń zacisnęła się na mojej sukience, w okolicach talii. – Teraz pójdziesz grzecznie do stolika i przez resztę wieczoru spróbujemy być dla siebie mili, tak?
- Może – syknęłam, a on tylko wzmocnił uścisk.
- Zła odpowiedź. Musisz być grzeczna i słuchać się mnie, rozumiesz? Nie lubię nieposłuszeństwa i chcę, byś przestrzegała moich zasad.
- A kim ja jestem, żeby Cię słuchać? Psem? - warknęłam, waląc go łokciem w żebra, lecz nadal trzymał mnie w mocnym uścisku.
- Tak, i to w dodatku suką - powiedział z fuknięciem, po czym dodał. - Teraz usiądziesz ze mną przy stoliku i zjemy spokojnie kolację, tak?
- Nie możesz mi rozkazywać, mogę robić co mi się żywnie podoba.
- Nie tutaj, nie przy mnie, ani w obecności dziewczyn i chłopaków. Nie chcesz chyba, abym wprowadził Ci zasady, co? A są one bardzo surowe, a kary... - Wzrok Harrego zmienił się w bardziej pożądliwy. - Są niesamowite.
- Zależy dla kogo, palancie - odparłam jadowicie i nim zdążył zareagować, walnęłam go nogą prosto w przyrodzenie i gdy tylko mnie puścił, wybiegłam z lokalu, kierując się przed siebie najszybciej jak tylko mogłam.
Pod wpływem adrenaliny  moje nogi poruszały się szybciej, niż kiedykolwiek wcześniej.
- Dexie! - usłyszałam głośny wrzask Harrego i głośne kroki, jakie za mną wydawał. Przyśpieszyłam i wbiegłam w jakąś alejkę, co gorsza : ślepą. Jęknęłam zrezygnowana i zaczęłam się rozglądać za jakąś drogą ucieczki, ale nic takiego się nie pojawiło. Tylko bruk i smród dookoła.
- Cholera! - syknęłam pod nosem, a mój oddech zadrżał.
- Tu jesteś, sweetie - Groźny głos Harrego rozniósł się w powietrzu, a mną wstrząsnęło. Odwróciłam się powoli w jego stronę i ujrzałam jego twarz wykrzywionej w wściekłości i grymasie bólu po moim uderzeniu w krocze. - Teraz już mi nie uciekniesz - Jego nogi stawiały w moją stronę długie i szybkie kroki, aż w końcu zaczęłam iść tyłem i po jakimś czasie uderzyłam o ścianę plecami. - Strach Cię obleciał? - zadrwił, doskakując do mnie i przygwoździł mnie do bruku jeszcze mocniej. - To co teraz mi powiesz? Co? - Jego dłoń wylądowała ze świstem na moim policzku, zostawiając na nim czerwony ślad. Nie wierzyłam w to, co się stało... Joshua nigdy mnie tak nie potraktował. Nigdy nie mnie uderzył, choć postępował jak cham.
Patrzyłam na Harrego szeroko otwartymi oczami ze zdziwienia. Jak mógł mi to zrobić? - Zabolało? - Harry uderzył mnie ponownie, tym razem w brzuch. Chciałam się zwinąć z bólu w kłębek, lecz Harry mi to uniemożliwił i pociągnął mnie za włosy, jak lejce. Krzyknęłam naprawdę głośno i miałam skrytą nadzieję, że ktoś pomoże mi  uwolnić się od tego skurwiela, lecz nic takiego nie nadeszło. - Może to nauczy Cię, że ze mną się nie zadziera, skarbie - Ton jego głosy był jadowity i przyprawiałby o dreszcze każdego, kogo by napotkał na swojej drodze. - Ja tu chcę Ci się pomóc zaadaptować, a ty mi takie numery wykręcasz? Myślisz, że co? Że wrócisz do Joshuy, a ten przyjmie Cię z otwartymi ramionami i ciepło powita? Gówno prawda! Gdybyś się nie domyślała : Zdradzał Cię na okrągło. Codziennie wieczorem widziałem go w klubach lub w jak jechał do burdeli. Nie kochał Cię i nigdy nie chciał pokochać. Miał. Cię. Głęboko. Byłaś dla niego niczym - Na dźwięk tych słów, łzy samowolnie wpłynęły do moich oczu i poleciały ciurkiem po policzkach.
- Kłamiesz. Znam Joshuę dłużej od Ciebie i wiem jaki jest! - stęknęłam.
- Aha, znasz go z pewnością lepiej ode mnie - powiedział z ironią i puścił moje włosy, przenosząc dłonie na talię, wbijając w nią palce.
- Puść, to boli - jęknęłam, próbując się mu wyrwać. Harry z groźnym śmiechem przybliżył usta do mojego ucha, odwrócił mnie do siebie plecami, gdzie ponad szyją poczułam jego ciepły oddech.
- I ma boleć - zamruczał i kopnął mnie nogą w tył pleców, przez co zgięłam się w pół i padłam na kolana z hukiem. Ponownie jęknęłam z bólu. - Nie jestem typem mężczyzny, który głaszcze dziewczynę po główce... Gdybym chciał, mógłbym Cię zniszczyć i to nawet teraz.
- To po co w ogóle mnie ratowałeś u mnie w domu, huh? - zapytałam go przez zaciśnięte zęby. - Mogli mnie zastrzelić, to byłoby o wiele lepsze, niż przebywanie z Tobą.
- Auć - Harry zachichotał. - Nie rań mnie, wiesz, że to brzydkie? Kobiecie nie przystoi.
- A wam tak? - warknęłam i z ukosa spojrzałam na niego, przez co oberwałam w plecy. Stłumiłam w sobie krzyk, ale pozwoliłam sobie na jęk, który wykradł się spod moich warg.
- Pozwoliłem Ci się odzywać, naiwna suko? To dopiero początek, więc dzisiaj długo nie będziesz spała...

***
- Cholera, co Ci się stało dziewczyno?! - krzyknął Niall na mój widok, gdy w nocy Harry ze mną w końcu skończył i zasnął, a mi się udało wyjść z sypialni i zeszłam do kuchni, gdzie był Niall i dziewczyny. Nie wiem, która była godzina... Byłam zbyt obolała, by cokolwiek wiedzieć lub... czuć. 


To był dla mnie szok. Nie wiedziałam, co go napadło... Dlaczego mnie tak potraktował? Dlaczego zbił mnie jak małe dziecko?

- Nie widzisz? - Prychnęłam, z trudem opierając się o blat kuchenny plecami, które niewyobrażalnie piekły.
- Co Ci on zrobił... - jęknęła Eleanor, podchodząc do mnie i dotykała delikatnie moje rany na rękach i twarzy. - Co za...
- El - ostrzegł ją krótko Niall, patrząc na nią wymownie.
- No co? Potraktował ją jak śmiecia, jak worek bokserski... Chodź, opatrzę Ci te rany.
- Nie trzeba, poradzę sobie... I tak boli mnie już mniej, niż kilka godzin temu - skłamałam. Wszystko bolało mnie niemiłosiernie mocno, ale nie chciałam wyjść za słabeusza.
- Dlaczego to zrobił? - zapytała Perrie, patrząc na mnie ze współczuciem w oczach.
- Byłam mu nie posłuszna... Uciekłam mu - odparłam, wzruszając ramionami.
- Uciekłaś?! - powtórzyła z niedowierzaniem Sophia, podniesionym głosem. - Jesteś idiotką, czy co?!
- Nie wiem, co mnie napadło... Teraz tego żałuję i to bardzo...
- Boli Cię? - spytał mnie Niall. W jego tonie głosu nie było nic niepokojącego. Był spokojny i... normalny. W odpowiedzi pokiwałam głową i... rozpłakałam się.
Nie miałam na nic siły. Czułam się kompletnie upokorzona i wykorzystana przez życie. El od razu mnie przytuliła i pozwoliła wypłakiwać mi się w swoje ramię, plamiąc jej koszulkę nocną moimi, słonymi łzami.
- Będzie dobrze, kochana... Harry nie wiedział co robi... To te jego alter ego, nad którym żadne z nas nie potrafi zapanować, on taki w rzeczywistości nie jest... - tłumaczyła go El, ale ja po dzisiejszym jego wybryku wiedziałam swoje i w najbliższym czasie nie miałam zamiaru się do niego zbliżać. Zbyt dużą krzywdę i wyrządził, bym mogła z nim normalnie i spokojnie rozmawiać.
- Proszę Cię... Nie chcę z nim spać w jednym łóżku... Nie po tym, co mi zrobił... Boję się go - wyszeptałam w jej ucho, płaczliwie.
- Musisz, inaczej sam Cię przyniesie - mruknęła.
- Nie mogę spać na kanapie w salonie?
- Nie, niestety. Dasz sobie radę - Pogłaskała mnie delikatnie po łopatkach i pomogła wejść na górę, po czym obie weszłyśmy do sypialni  " swoich " chłopaków, choć Harry nim nie był i z pewnością nigdy miał nim nie być.

Prędzej nadszedłby pierdolony koniec świata...

Harry nie spał. Leżał z założonymi rękoma i patrzył się w sufit, a lampka na szafce nocnej delikatnie rozświetlała pokój. Gdy tylko przekroczyłam jego wzrok padł na mnie. Jego oczy obiegały moje ciało ślamazarnie, co mnie niepokoiło. Co jeśli znów miałam dostać, tym razem  za wyjście z sypialni?
- Ja, przepraszam... Myślałam, że spałeś... Poszłam tylko do łazienki - udało mi się powiedzieć w miarę normalnie, bez zająknięcia się. Harry tylko pokiwał głową i poklepał miejsce obok siebie na łóżku. Przełykając głośno ślinę, ruszyłam w jego stronę niepewnie i z lekką obawą przed następną turą uderzeń i wyzwisk w jego stronę. Po chichu położyłam na leżysku, po drugiej stronie, jak najdalej Harrego, odwrócona do niego plecami i zwinęłam się w kłębek, na co poczułam przeraźliwy ból wzdłuż pleców i jęknęłam na tyle donośne, że usłyszał to Harry.
- Coś Cię boli? - zapytał mnie i jego ramiona przyciągnęły mnie do siebie w opiekuńczym geście.
- Wszyy...stko - ziewnęłam cicho, patrząc na niego kątem oka.
- Dexie, ja... kurwa, nie chciałem Ci tego zrobić... Cholera, na prawdę Cię przepraszam - powiedział, a jego ból mogłam wyczuć w głosie na kilometr. - Gdy teraz patrzę na Ciebie, nie wierzę, że to ja... Przepraszam Cię... wybaczysz mi? - Harry pogłaskał mnie po włosach prawą ręką, a drugą gładził moje obolałe plecy.
- Nie wiem, Harry... Za dużo się dziś wydarzyło, to jest dla mnie... za wiele. Nikt mnie nigdy tak podle nie potraktował, jak właśnie ty - mój głos się łamał, a ja nie potrafiłam tego powstrzymać.
- Ej, ej... Proszę Cię, tylko nie płacz - Harry bardzo delikatnie mnie przytulił, a jego loczki łaskotały moją twarz. - Na prawdę żałuję tego, co Ci wyrządziłem...
- Nie tłumacz się... Daj mi po prostu iść spać i zapomnieć o tym dniu - poprosiłam go płaczliwie.
- Dobrze, sweetie... Śpij już - Harry otulił mnie kołdrą i wtulił swój wyrzeźbiony bok. Gdy tylko zamknęłam oczy, otumaniona zmęczeniem i bólem zasnęłam.


******************************************
Ta dam! Oto ogromna DRAMA TIME! :P Jak się wam spodobało? Ostrzegam was, że takich rozdziałów będzie jeszcze baardzo duużo :)

Mam dla was niespodziankę!! :)

Oto oficjalny zwiastun Murder Buisness :

https://www.youtube.com/watch?v=cRJR50OKKuE&feature=youtu.be


11 komentarzy
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Nowy rozdział!! :* <3

Komentujcie <3

Hazza__69

15 komentarzy:

  1. Cudowny <3 płaczę, czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny, czekam na kolejny. ;* xoxo xx

    OdpowiedzUsuń
  3. zajebisty rozdział i zwiastun!!!! *.* Kocham to <3 czekam na nn :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudny czekam na kolejny
    życzę weny
    zapraszam do mnie: nadzieja-jestzawsze.blogspot.com
    przypadek-niesadze.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Super *.* Dawaj następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Niech mu nie wybacza tak łatwo. Cudny *-*

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział i zwiastun :)
    Czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  8. jprdl ale zawalisty O.o <3
    OMG OMG xD czekam na NN :D
    że też Harry się w porę opamiętał .. XD

    OdpowiedzUsuń
  9. Świeetny! Czekam z niecierpliwością na następny!

    OdpowiedzUsuń
  10. Bosz!!!!!!! TO JEST CUDO!!!!!!!!!! <3 Szybko dajesz next *.* Wgl. Harry taki bad boy ;/ nie myslałam, że da radę ją aż tak pobić ;/ Kocham tw blogi !!!!!!!!!!!!!! <3
    Zapraszam do mnie:\
    lifeisbrutal-onedirection-fanfiction.blogspot.com
    nig-d-y.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Boże to jest boskie poryczałam się kiedy on ją bił, a potem przepraszał, ale chyba się nigdy nie zmieni jak piszesz, że będzie jeszcze dużo takich rozdziałów jak ten

    Zaprasza do mnie na amazing-xx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. OMG!!!!!!! Po prostu brak mi słów by opisać ten rozdział. Oj jest niesamowity. Niech ona mu tak szybko nie wybaczy a wogóle nie myślałam, że Harry będzie do czegoś takiego zdolny. Z niecierpliwością czekam na next.
    Zapraszam do mnie:
    http://kolejnenowezycie.blogspot.com/
    http://invisiblelittlethings.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. OMG!!!!!!! Po prostu brak mi słów by opisać ten rozdział. Oj jest niesamowity. Niech ona mu tak szybko nie wybaczy a wogóle nie myślałam, że Harry będzie do czegoś takiego zdolny. Z niecierpliwością czekam na next.
    Zapraszam do mnie:
    http://kolejnenowezycie.blogspot.com/
    http://invisiblelittlethings.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to zachęta do dalszej pracy :) xoxo.