Translate

niedziela, 20 kwietnia 2014

Murder Buisness - 11. " Something New.. "

Dni mijały za dniami. Wstałam razem ze wschodem słońca i zasypiałam z jego zachodem. Czy możliwe było to, że polubiłam Harrego i ten jego zły charakter? Odkąd mnie pocałował... Wszystko wywróciło się o sto osiemdziesiąt stopni, zakręciło jeszcze jedno kółko i powoli zaczęło zmierzać we właściwą stronę. Czy ja mogłam przyjaźnić z Harrym po tym co mi zrobił i jak mnie potraktował? Czy mogłam mu w pełni zaufać? Mógł mnie znów nabrać, a tego bym nie wytrzymała już psychicznie.

- Wszystko jest gotowe?! - zapytał nerwowo po raz kolejny Harry, obserwując jak chłopacy wpakowywali walizki do naszego ogromnego vana. 
Tak się składało, że opuszczaliśmy Cheshire, na jakiś czas. Miejsce naszego pobytu było dla mnie nie wiadome, Harry nie chciał zdradzać mi szczegółów.
 Czyli tak samo mogli wywieźć mnie na Antarktydę. Tak, brakowało mi tylko tego. Zdecydowanie.
- Tak - odparł Zayn, zamykając bagażnik i wytarł swoje ręce w czarne spodnie. - Możemy wsiadać i jechać na lotnisko.
- Nareszcie! - powiedziała wesoło Perrie, przytulając się do mojego ramienia. - Mało brakowało, abym zasnęła na stojąco!
- To było położyć się w aucie, kochanie, a nie stoisz jak ten słup - odparł Zayn z złośliwym uśmieszkiem.
- Mogłeś powiedzieć mi to wcześniej - stęknęła blondynka, idąc do auta, a gdy chciałam ruszyć za nią, powstrzymał mnie mocny uścisk na nadgarstkach.
- Ty jedziesz ze mną drugim autem, skarbie - powiedział Harry, głaszcząc delikatnie mój policzek opuszkami palców. Cała opuchliizna, którą nosiłam przez dobre dwa tygodnie, znikła, a po siniakach nie było nawet śladu.
- Dlaczego? 
- Bo dla nas nie ma tam już miejsca. Poza tym, chcę mieć dla nas trochę prywatności?
- Prywatności? Chcesz mnie zgwałcić? - Zaśmialiśmy się cicho.
- Tu przy nich? Pragniesz tego? - zamruczał i pochylił się nade mną. Od razu poczułam na sobie ciekawskie spojrzenia naszej ukochanej publiczności, a kątem oka zauważyłam, jak głowa Perrie wystaje z szyby samochodowej. Otworzyłam delikatnie wargi, nie wiedząc co powiedzieć. - Krępujesz się ich?
- Trochę - przyznałam z niechęcią.
- Niech się patrzą, bo ja mam Cię ochotę pocałować, tu i teraz - nim zdążyłam zaprotestować, wargi Harrego znalazły się na moich. Zaskoczona, stałam jak kołek przez dobrą chwilę, nie wiedząc czy odwzajemnić pocałunek. - Zrób to... Po prostu mnie pocałuj i niech dadzą nam spokój - szepnął w moje usta, jakby czytając mi w myślach. 

- Raz kozi śmierć - stwierdziłam pod nosem i wpiłam się w Harrego, jakby to miała być ostatnia najprzyjemniejsza rzecz w moim życiu. Harry nie był zdziwiony moją nagłością, wręcz przeciwnie  : bardzo mu to się spodobało, bo wplątał palce w moje włosy, a drugą wolną dłonią przycisnął mnie do siebie. Od naszych czułości dostałam dużych wypieków na twarzy, które z minuty na minutę robiły się co raz bardziej intensywne.

Między pocałunkami, usłyszałam wymowne, głośne chrząknięcie, które przywróciło mnie i Harrego na ziemię z powrotem. Chrząknięcie oczywiście wydał z siebie Louis, który rozbawiony patrzył na nas z założonymi rękoma.
- Wiem, że chcecie się bzykać, ale że tu? Przy nas? To nie higieniczne - rzekł, krzywiąc się lekko. 
- Nie ukrywajmy faktów : wiem, że chciałbyś popatrzeć, albo dołączyć się - odparł Harry, patrząc na niego.
- Nie zaprzeczam, kocham trójkąty - Louis poruszał zabawnie brwiami, przez co oberwał od El w swoją brązową czuprynę. - No co? Szczerość to podstawa, tak?
- Wolałabym abyś tą swoją szczerość zachował dla siebie, debilu - Parsknęła El, po czym wsiadła do auta. 
- Kobiety - Louis wywrócił oczami i dołączył do Eleanor.
- Chodźmy - Harry wziął mnie za rękę i oboje weszliśmy do samochodu, który Harry po chwili odpalił i ruszył na lotnisko.

***
- Boże ja tego nie zniosę, moje oczy zaraz się zapalą - jęknął Niall obserwując jak nasze wszystkie pary obściskiwały się w prywatnym samolocie podczas lotu. Co chwilę słyszeliśmy jakieś jęki albo głośne westchnienia. Ja natomiast leżałam na kolanach Harrego i bawiłam się palcami, próbując chociaż na moment zasnąć, lecz to było trudniejsze, niż mi się to zdawało. Słuchanie jak ktoś próbuje się kochać przez ubrania nie jest fajne i ani trochę przyjemne. 
- Dobrze, że ja nic nie widzę - odparłam z ulgą, na co Harry się cicho zaśmiał.
- Może ty też chcesz, co? - Pokręciłam głową. - No cóż... Twoja strata.
- Wolę sen - spojrzałam na niego.
- Od porządnego orgazmu? Na jakim świecie ty żyjesz? - zapytał mnie, udając zdziwionego.
- Na takim okrągłym czymś... Jak ziemia, wiesz?
- No coś ty? Nie wiedziałem - Harry uśmiechnął się lekko i musnął moje czoło ustami.
- Gdzie lecimy, Harry?
- Jesteś zbyt ciekawska - mruknął, kręcąc głową i śmiejąc się cicho.
- Chcę wiedzieć - uparcie trzymałam się swojej prośby.
- Eh... Lecimy do Chorwacji - odparł z westchnięciem.
- Że gdzie? - spojrzałam na niego zszokowana.
- Nie dosłyszałaś? - prychnął. - Lecimy do cholernej Chorwacji, nie pasuje?
- I tak nie mam nic do gadania - Wzruszyłam ramionami.
- Wyjęłaś mi to z ust - przyznał. - Może jednak spróbujesz zasnąć? 
- Aż tak Cię wkurzam?
- Bardzo. Mam ochotę... - i przerwał, choć ja wiedziałam co chciał powiedzieć. Harry i jego popęd seksualny był nie do zniesienia. Rozumiałam, miał swoje potrzeby, ale nie mógł tego załatwić gdzie indziej? Na przykład w łazience? - Powiedz mi jedno, Dexie Bermont... Dlaczego nie pozwalasz mi Cię  w ten przyjemny sposób?
- Bo nie chcę byś mnie dotykał, czuję się wtedy nie komfortowo - warknęłam, nim zdążyłam się ugryźć w język. Poczułam jak Harry się napina i wbija ze złości palce w moje ramiona. Syknęłam z bólu, zabierając jego ręce ze swojego ciała i podniosłam z jego kolan.
- Kładź się - rozkazał mi.
- Pieprz się - fuknęłam.
- Tylko z Tobą, a jak zaraz się z powrotem nie położysz, będę Cię pieprzył przy nich wszystkich - jego głos mógłby ciąć metal : był mroźny, groźny i bardzo tajemniczy.
- Nie odważysz się. 

- Chcesz się przekonać? - Na dowód chwycił mnie za biodra i mocno przyciągnął do siebie, po czym powalił mnie na fotele lotnicze obok tak, że po chwili leżał na mnie. Lekko zdziwiona jego poczynaniem, próbowałam zepchnąć z siebie chłopaka, który jak głaz twardo przykrywał moje ciało. Rozejrzałam się wokół siebie, czy przypadkiem nikt na nas nie patrzy z otwartą gębą. Na całe szczęście wszyscy byli ze sobą zajęci, a Niall przesiadł się do innej części samolotu. - To jak... Zabawimy się?
- Harry, to był tylko nieudany żart... - wyszeptałam.
- Ja wszystkie żarty biorę na poważnie i pamiętaj o tym - powiedział gardłowo i jednym ruchem rozszerzył moje nogi, a moje oczy o mało co nie wyskoczyły na wierzch.
- Harry, nnie... - wyszeptałam, gorączkowo kręcąc głową. 
- Spokojnie, nic Ci nie zrobię - Harry położył palec na moich wargach, tym samym mnie uciszając. - Chcę tylko czegoś... spróbować - po tych słowach zamknął moje usta w pocałunku i poczułam, jak jego biodra przysuwają się do mojego intymnego. Wciągnęłam gwałtownie powietrze nozdrzami i odwzajemniłam pocałunek delikatnie, ledwo dotykając jego ust. 

Lecz potem coś się zmieniło. 

To było coś w jego przeklętych oczach... Temu czemuś zaufałam. Nie mogłam odwrócić od niego wzroku, nawet gdybym bardzo chciała. Moc jego zielonych tęczówek mnie poraziła.

Położyłam swoją dłoń na jego gładkim policzku, po czym przeniosłam wzrok na soczyste usta chłopaka, które dzieliły centymetry od moich.
- Masz piękne oczy, Dexie - wyszeptał Harry, a jego miętowy oddech wywołał u mnie uśmiech.
- Dziękuję - odszepnęłam, rumieniąc się delikatnie.
- Ależ to ckliwe - odezwał się nowy głos, który następnie zachichotał. Oderwałam się mimochodem od Harrego i spojrzałam w górę. Nad nami wysiała głowa Louis'a i El, którzy patrzyli na nas z bananami na twarzy. - Kontynuujcie. I tak przenosimy się przedziału obok. Nie będziemy przeszkadzać - Po tych słowach, Louis wziął chichotającą El na ręce i zniknęli. Wtedy uświadomiłam sobie również, że wśród nas nie było Perrie i Zayn'a oraz Liam'a i Sophie.

Cholera, byłam sam na sam z Harrym. 

- Słyszałaś co powiedział Louis? - rzekł pytająco, przygarniając mnie do siebie i posadził na swoich udach, a dłonie położył na lędźwiowym odcinku moich pleców i chwilę później wsunął je w moje obcisłe dżinsy, na co głęboko zadrżałam. - Podoba Ci się?
- Ehm... - tylko tyle zdołałam z siebie wydukać.
- Ja wiem, że tak - Harry uśmiechnął się zadziornie i ścisnął moje pośladki na tyle, na ile pozwalały mu moje ciasne spodnie. - No dalej Dexie, puść swoją wewnętrzną bestię ze smyczy. Wiem, ona w Tobie siedzi... - jego wargi zbliżyły się do mojego ucha i zębami ugryzł jego płatek. Ponownie po moim ciele przebiegł dreszcz, którego nie potrafiłam powstrzymać. 

Następnie Styles z powrotem delikatnie położył na siedzeniach i wygodnie usadowił się między moimi nogami, tak jak kilka minut temu. 

- Ufasz mi? - Prawie niezauważalnie pokiwałam głową. Może chwilami naprawdę przesadzałam? Może to był czas, aby przestać zachowywać się jak zakonnica i w końcu się zabawić? Nie byłam już z Joshuą, mogłam robić  co chciałam, a on mógł mnie cmoknąć w dupę.

Pierwszy raz w obecności Harrego uśmiechnęłam się złośliwie i wpiłam w wargi chłopaka tak mocno, że jemu wyrwał się jęk, lecz nie bólu, tylko przyjemności. Harry mocno objął mnie w talii, a ja jego tułów nogami, płonąc od nadmiaru nieznanych mi uczuć. Miednica Harrego ocierała się o moją dolną strefę powoli i dokładnie. 
- Pomóż mi, skarbie. Pomóż mi Cię uszczęśliwić - wychrypiał, gryząc moją szyję, W odwecie zaczęłam płynnie ruszać swoimi biodrami, przez co poczułam ogromne ciepło, tam na dole. - Czujesz to? 
- Taak - jęknęłam cicho, odchylając głowę do tyłu.
- Tak, Dexie. Możesz czuć się przy mnie bezpieczna i beztroska... Rozluźnij się - Lokers oparł swoje czoło o moje i głęboko patrzył w oczy. - Wyobraź sobie : to uczucie będzie dwa razy mocniejsze, gdy zamiast moich samych bioder, wewnątrz Ciebie będę ja... i za każdym razem będę uderzał w każdy Twój czuły punkt... - na dźwięk jego sprośnych słów, poczułam jak moje podbrzusze się zaciska i jestem na samym krańcu przepaści. Spuściłam wzrok na nasze tułowia, które tańczyły we wspólnym tańcu. - Patrz na mnie - Harry podniósł mój podbródek palcem. - Chcę widzieć Twoją twarz, gdy będziesz dla mnie szczytować - Harry uchwycił moje usta w ostatnim pocałunku, po czym zanurzyłam się w czymś... niezwykłym i niepowtarzalnym. Głośno jęknęłam, po prostu nie mogąc powstrzymać w sobie sensacji, którą doświadczałam. Znieruchomiałam i z lekko otwartymi ustami, przeżywałam swój pierwszy w życiu orgazm. 
- Mój Boże... Harry... - brakowało mi  tchu, a w klatce piersiowej zrobiło się mega gorąco. 
- Wiem, kochanie... Wyglądasz tak pięknie, naprawdę pięknie - musnął moje wargi swoimi i podnieśliśmy się. - Muszę zepsuć atmosferę i powiedzieć, że prędko muszę iść do łazienki...
- Dd... Dlaczego? - zapytałam, opanowując swój drżący oddech. W odpowiedzi Harry ponownie chwycił mój podbródek i sunął nim w dół, dopóki mój wzrok nie spoczął na jego... bardzo dużym wybrzuszeniu, osadzonym w ciasnych spodniach.
- Oh... - Zarumieniłam się, odwracając wzrok. - To... to idź i załatw swoje sprawy. 
- Może mi pomożesz?
- Nie! - powiedziałam zbyt nagle. Myślałam, że Harrego to urazi, ale ten tylko się uśmiechnął.
- Rozumiem : małe kroczki - odparł, po czym wstał z fotela i zniknął w łazience, zostawiając mnie samą, otumanioną i pełną euforii.

***
- Ehm, przepraszam... Ale co my robimy w Las Vegas, chłopacy? - zapytałam sennie, rozglądając się po otoczeniu, w którym się znajdowaliśmy. To zupełnie nie wyglądało jak Chorwacja, i zdecydowanie nią nie była. 
- Wystąpiła nagła zmiana planów - oświadczył Lou, rozprostowując swoje ramiona i wciągnął powietrze nosem. - Kurde, wciągam powietrze z Las Vegas, jak ja dawno tego nie robiłem.
- Tylko się nie podnieć - mruknął Harry pod nosem, wywracając oczami. - I gdzie niby będziemy tymczasowo zamieszkiwać? W motelu jak ulicznicy?
- Tylko do jutra. Tą jedną noc musicie przeżyć na rozkładanych kanapach - Wzruszył ramionami.
- Ale wiesz Louis, że tu kręci się dużo typów od Blaise'a? - odezwał się Niall, czesząc swoje włosy palcami, doprowadzając je do względnego porządku.
- No to mówiłem do dziewczyn, nie do was. My stoimy na warcie, a nasze Panie odsypiają ciężki lot.
- Urocze - powiedziała ironicznie Eleanor. - Możemy już iść? Bo czuję, że dosłownie za dziesięć sekund zaliczę zgon, jeśli się stąd nie ruszę.
- Przydałaby Ci się mega dawka kofeiny, wiesz? - Lou spojrzał na nią czule. 
- Tak, to zdecydowanie przywróciłoby mnie do życia.
- Później zajedziemy do jakieś kawiarni i kupimy wam po kawie.
- I coś do jedzenia, umieram z głodu - dodała Perrie, trzymając się za brzuch, mając naprawdę uroczą minę głodnego szczeniaka. Ten widok wywołał u mnie uśmiech na twarzy.
- A ty Dexie, masz jakieś życzenia? - zwrócił się do mnie Lou z zadziornym uśmiechem. Wiedziałam, że przez długi czas będzie mi wypominał ten incydent w samolocie z Harrym. Ukryłam swoje zażenowanie i wtuliłam w ramię Harrego, które opiekuńczo mnie oplatało.
- Potrzebuję snu i tyle - mruknęłam, na dowód ziewając.
- Zaraz będziemy w motelu i się wyśpisz - obiecał mi Harry, całując czubek mojej głowy.
- Dobra, wy lepiej zajmijcie się szukaniem dużej taksówki i zostawcie dziewczyny same na pogaduchy - powiedziała Perrie, odrywając mnie od Harrego i przytuliła do siebie. Ja już wiedziałam o czym te " pogaduchy " miały być. 
- Okay... Zaraz się coś załatwi - odparł Zayn i ruszył powoli z chłopakami szukać samochodu.
- Opowiadaj! - pisnęły dziewczyny na raz ( a zwłaszcza Perrie ), trzymając mnie za ramiona.  
- O Boże, zaczyna się... - jęknęłam sama do siebie.







********************************

Oto nowy świąteczny rozdział z małym wątkiem 18 +! Podobał się? :D 


WESOŁYCH ŚWIĄT, KOCHANI! :D 


15 komentarzy
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Nowy rozdział!! :* <3

Komentujcie <3

Hazza__69

20 komentarzy:

  1. Świetny! <3 :D
    I ten wątek +18 aww *.*;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny! Tobie też Wesołych Świąt! Czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział i ten wątek superowy. Czekam na next i tb też wesołych świąt życze i mokrego dyngusa.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny, Tobie też Wesołych Świąt <33
    Czekam na nexta
    Życzę weny ;)
    Zapraszam do mnie:
    nadzieja-jestzawsze.blogspot.com
    przypadek-niesadze.blogspot.com
    opowiadanianieztejziemi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny :D Tobie również wesołych i mokrego dyngusa <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Proszę proszę proszę nexxxxt

    OdpowiedzUsuń
  7. Zajefajne kocham to czekam na next :D
    Wesołych Świąt Wielkanocnych

    OdpowiedzUsuń
  8. genialny!!!
    czekam na NN ;3
    pozdrawiam i Mokrego Poniedziałku Wielkanocnego <3 :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Nawzajem ;* Rozdział boski *.* Czekam na nn :))

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział jest po prostu PER-FECT!!!Czekam nn ;* Wesołych świąt :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zajebisty, więcej rozdziałów +18. :D

    OdpowiedzUsuń
  12. http://www.dreamvsreal-louistomlinson.blogspot.com/2014/04/liebster-award-2-zostaam-nominowana.html?m=1
    Nominowałam cię ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudowny. Wesołych. Czekam niecierpliwievna nexta :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Cześć! Zastanawiasz się co zrobić, aby twój blog bardziej podobał się czytelnikom? Nie wiesz co można zmienić aby twój blog był jeszcze lepszy? Chyba nawet wiem jak ci pomóc!Zgłoś swojego bloga do zreceznowania! Twój blog zostanie oceniony, dzięki temu dowiesz się co możesz zmienić. Zapraszam! http://recenzjefanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Cudo <3 szybko next ;*
    Zapraszam do mnie :
    http://lifeisbrutal-onedirection-fanfiction.blogspot.com/
    i tutaj :
    http://nig-d-y.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. B-O-S-K-I-E weszłam na tego bloga przypadkowo ale nie żałuje <3 + świetny wygląd <3 zapraszam także do mnie dodałam 2 rozdział http://not-all-angels-are-beautiful.blogspot.com/ jeżeli ci się spodoba pozostaw po sobie komentarz bd mi miło <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Zostałaś nominowana do Libster Award pytania tutaj:http://dlaczegozycieniejestlatwe.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to zachęta do dalszej pracy :) xoxo.