czytasz = komentujesz
- Wszystko w porządku? - zaniepokoił się Liam. - Kiepsko wyglądasz...
- Tak, tak mam jak się zdrzemnę w dzień - wyjaśniłam krótko, lekko kopiąc pod stołem Malika w nogę i wysyłając krótki porozumiewawczy uśmiech ''MILCZ'' . - Smacznego - powiedziałam, biorąc kawałek pizzy.
Rozdz.5.
*oczami Liam'a
- Do szkoły mamy na 8, jedziemy na dwa samochody. Kto jakim? Zobaczymy jutro - zacząłem omawiać plan jutrzejszego dnia. - My kończymy o godzinie 12, a Sus o 13, więc ktoś z nas po nią wyskoczy, a i później gdzieś o 15 pojadę do księgarni dokupić brakujące książki. Wieczór w domu, chyba że gdzieś się wybieracie, to już wasza wola. Jakieś pytania?
- Co na obiad? - wypalił Niall.
Wszyscy zaśmiali się.
- Ty to tylko o jedzeniu - przewróciłem oczami.
- Zrobię jutro spaghetti! - oznajmił wyraźnie Harry.
- Ooooo - Horan zaczął cieszyć mordkę, a w tym czasie zaczął dzwonić telefon Susann.
- Przepraszam, idę odebrać. Dzięki za pizze, już się najadłam, dobranoc - wstała z krzesła, szybko mówiąc i wyszła z kuchni.
- Ona zjadła jeden kawałek i się najadła? - prychnął Lou.
- Musimy ją zacząć więcej karmić - kiwnął głową blondyn, śmiejąc się.
- Z pewnością - dodał Zayn.
Kiedy ''wyczyściliśmy'' całe pudełka pizz, każdy z nas rozszedł się do swoich pokoi. Byłem jedynie ciekawy : kto do niej dzwonił i w jakiej sprawie? Ale nie będę przecież kontrolował młodszej siostry non stop, bez przesady.
Szybko się wykąpałem, a następnie wskoczyłem do swojego łóżka, układając się wygodnie do snu. Jednak usłyszałem delikatne pukanie do drzwi.
- em.. przepraszam, ale czy mógłbyś mi pożyczyć ładowarkę? Wiem, że już jest późno, ale rozmawiałam z tatkiem, a teraz z Carą i mi padła bateria - Susanna zaczęła się tłumaczyć.
- No jasne, tylko nie siedź do późna, żebyś się wyspała do szkoły - powiedziałem, wręczając brunetce ładowarkę do rąk.
- Oki. Dziękuję, przepraszam, dobranoc - uśmiechnęła się.
- Kolorowych snów - skwitowałem, zamykając za nią drzwi, po czym wróciłem do mojego kochanego łóżka.
~piątek, godz.18
- No sory, chłopcy, serio nie dam rady. Muszę tam jechać... - zacząłem.
- Ale nasza domówka z połową szkoły bez ciebie, to nie domówka - marudził Hazza.
- O której wyjeżdżasz? - zapytał Lou.
- Za godzinę. Naprawdę przepraszam. Idę się zebrać, wracam w niedzielę o 12.
- Hejka! - usłyszałem głos.. Sus! FUCK, zapomniałem o niej. - Znalazłam telefon w torbie, loczek, miałeś rację.
- A co z Sus? - rzucił , nie powiem rozsądne, pytanie Niall.
- O co chodzi? - brunetka się skrzywiła.
- Bo ja...
- Zostanie z nami, zajmiemy się nią - przerwał mi Zayn. Chłopcy popatrzyli na niego z miną ''serio?'' .
- Może lepiej zabiorę ją ze sobą...
- Ale gdzie? Co? I jak? PYTAM - zaczęła zdezorientowana.
- Niech zostanie, przecież nie ma z nimi nic wspólnego, nie zna ich. Lepiej będzie jej w domu - zaczął Harry, nerwowo drapiąc się w kark.
- Żaden problem, zajmiemy się nią - rzekł Lou.
- Susie, zostaniesz z chłopcami? Będą się tobą opiekować. Ja muszę wyjechać do Manchesteru do ciotki i wuja, bo wuj leży w szpitalu, a ciocia jest też chora i nie da sobie sama rady. Wrócę w niedzielę o 12. Dobrze? - zapytałem, lekko obejmując ją ramieniem.
- No ... t..t..tak - powiedziała niechętnie (?).
- Chodź do pokoju, to porozmawiamy sami - wziąłem ją lekko za dłoń.
W mojej sypialni wyjaśniłem dokładniej sytuację, w jakiej się znajduje ciocia i wuj.
- Ale na pewno z nimi zostaniesz? Bo jeśli się boisz, to rozumiem. Tylko nie masz czego się bać, ale...
- ZOSTANĘ - przerwała mi, mówiąc dobitnie.
- Kocham cię, siostrzyczko - mocno ją przytuliłem.
- Ja ciebie też - odwzajemniła mój uścisk.
- W razie czego, masz dzwonić, bez wątpienia ZAWSZE.
- Dobrze, to zbieraj się, ja pójdę do pokoju zacząć się przygotowywać na imprezę.
- A właśnie! Bo... jeśli chodzi o picie...
- Nigdy jeszcze nie piłam alkoholu.
- Ale gdybyś miała zamiar... Ja rozumiem, ten wiek. Tylko nie przesadź - uśmiechnąłem się lekko. - I uważaj na siebie.
- Masz moje słowo - dziewczyna wyszła z mojej sypialni.
*oczami Susanne
<rozmowa przez telefon z Carą>
Ja: No to wpadniesz, prawda?
C: Właśnie... impreza... Muszę wyjechać z rodzicami na weekend do dziadków. Przepraszam
Ja: Spokojnie, rozumiem. Udanego weekendu <cmok> .
C: Dzięki i nawzajem, tylko się nie napij za bardzo <cmok, śmiech> .
C: Papa. / rozłączyłam się.
Podniosłam się z łóżka, podeszłam do szafy
i po dość długim namyśle
wybrałam następujące ciuchy:
- Ty to tylko o jedzeniu - przewróciłem oczami.
- Zrobię jutro spaghetti! - oznajmił wyraźnie Harry.
- Ooooo - Horan zaczął cieszyć mordkę, a w tym czasie zaczął dzwonić telefon Susann.
- Przepraszam, idę odebrać. Dzięki za pizze, już się najadłam, dobranoc - wstała z krzesła, szybko mówiąc i wyszła z kuchni.
- Ona zjadła jeden kawałek i się najadła? - prychnął Lou.
- Musimy ją zacząć więcej karmić - kiwnął głową blondyn, śmiejąc się.
- Z pewnością - dodał Zayn.
Kiedy ''wyczyściliśmy'' całe pudełka pizz, każdy z nas rozszedł się do swoich pokoi. Byłem jedynie ciekawy : kto do niej dzwonił i w jakiej sprawie? Ale nie będę przecież kontrolował młodszej siostry non stop, bez przesady.
Szybko się wykąpałem, a następnie wskoczyłem do swojego łóżka, układając się wygodnie do snu. Jednak usłyszałem delikatne pukanie do drzwi.
- em.. przepraszam, ale czy mógłbyś mi pożyczyć ładowarkę? Wiem, że już jest późno, ale rozmawiałam z tatkiem, a teraz z Carą i mi padła bateria - Susanna zaczęła się tłumaczyć.
- No jasne, tylko nie siedź do późna, żebyś się wyspała do szkoły - powiedziałem, wręczając brunetce ładowarkę do rąk.
- Oki. Dziękuję, przepraszam, dobranoc - uśmiechnęła się.
- Kolorowych snów - skwitowałem, zamykając za nią drzwi, po czym wróciłem do mojego kochanego łóżka.
~piątek, godz.18
- No sory, chłopcy, serio nie dam rady. Muszę tam jechać... - zacząłem.
- Ale nasza domówka z połową szkoły bez ciebie, to nie domówka - marudził Hazza.
- O której wyjeżdżasz? - zapytał Lou.
- Za godzinę. Naprawdę przepraszam. Idę się zebrać, wracam w niedzielę o 12.
- Hejka! - usłyszałem głos.. Sus! FUCK, zapomniałem o niej. - Znalazłam telefon w torbie, loczek, miałeś rację.
- A co z Sus? - rzucił , nie powiem rozsądne, pytanie Niall.
- O co chodzi? - brunetka się skrzywiła.
- Bo ja...
- Zostanie z nami, zajmiemy się nią - przerwał mi Zayn. Chłopcy popatrzyli na niego z miną ''serio?'' .
- Może lepiej zabiorę ją ze sobą...
- Ale gdzie? Co? I jak? PYTAM - zaczęła zdezorientowana.
- Niech zostanie, przecież nie ma z nimi nic wspólnego, nie zna ich. Lepiej będzie jej w domu - zaczął Harry, nerwowo drapiąc się w kark.
- Żaden problem, zajmiemy się nią - rzekł Lou.
- Susie, zostaniesz z chłopcami? Będą się tobą opiekować. Ja muszę wyjechać do Manchesteru do ciotki i wuja, bo wuj leży w szpitalu, a ciocia jest też chora i nie da sobie sama rady. Wrócę w niedzielę o 12. Dobrze? - zapytałem, lekko obejmując ją ramieniem.
- No ... t..t..tak - powiedziała niechętnie (?).
- Chodź do pokoju, to porozmawiamy sami - wziąłem ją lekko za dłoń.
W mojej sypialni wyjaśniłem dokładniej sytuację, w jakiej się znajduje ciocia i wuj.
- Ale na pewno z nimi zostaniesz? Bo jeśli się boisz, to rozumiem. Tylko nie masz czego się bać, ale...
- ZOSTANĘ - przerwała mi, mówiąc dobitnie.
- Kocham cię, siostrzyczko - mocno ją przytuliłem.
- Ja ciebie też - odwzajemniła mój uścisk.
- W razie czego, masz dzwonić, bez wątpienia ZAWSZE.
- Dobrze, to zbieraj się, ja pójdę do pokoju zacząć się przygotowywać na imprezę.
- A właśnie! Bo... jeśli chodzi o picie...
- Nigdy jeszcze nie piłam alkoholu.
- Ale gdybyś miała zamiar... Ja rozumiem, ten wiek. Tylko nie przesadź - uśmiechnąłem się lekko. - I uważaj na siebie.
- Masz moje słowo - dziewczyna wyszła z mojej sypialni.
*oczami Susanne
<rozmowa przez telefon z Carą>
Ja: No to wpadniesz, prawda?
C: Właśnie... impreza... Muszę wyjechać z rodzicami na weekend do dziadków. Przepraszam
Ja: Spokojnie, rozumiem. Udanego weekendu <cmok> .
C: Dzięki i nawzajem, tylko się nie napij za bardzo <cmok, śmiech> .
C: Papa. / rozłączyłam się.
Podniosłam się z łóżka, podeszłam do szafy
i po dość długim namyśle
wybrałam następujące ciuchy:
.
Wykąpałam się, wysuszyłam i wyprostowałam włosy, ubrałam się i pomalowałam: <link> .
Była godzina 19:48, kiedy zadzwonił do mnie tato. Nie rozmawialiśmy długo. Wiedział o imprezie, o dziwno: pozwolił mi trochę wypić. Tylko ŻEBY SIĘ NIE UPIĆ. No dobrze. Nawet nie miałam najpierw zamiaru, ale skoro i tato i Liaś pozwolili mi, to trochę mogę.
*oczami Zayn'a
- To ty pierwszy wyskoczyłeś z propozycją, żeby została, więc ty robisz za niańkę na imprezie - kontynuował dalej Styles.
- Nie możesz pić, musisz pilnować młodą, więc nawet nie myśl o procentach - dodał Tommo.
- I nie spuszczaj z niej oka - zakończył Nialler i w tym momencie do salonu weszła Susanne.
- Na pewno nie spuszczę - wymamrotałem, widząc jak ONA wyglądała.
- Wow, ładnie pani wygląda - wyprzedził mnie Harry.
- Przyznaję, że dobra z Ciebie dupa - zaśmiał się Lou, a Sus lekko zarumieniła się.
- Teraz musisz na nią szczególnie uważać. Nie jeden ze szkoły ma na nią ochotę - palnął Horan, na chłopcy zaśmiali się głośno, a Sus zrobiła wielkie oczy:
- Dziękuję za komplementy, ale już skończcie.
- Spokojnie, nic ci nie będzie. Zayn ma ciebie pilnować całą imprezę, ciągle będzie miał na ciebie oko... -zaczął Hazza.
- No nie przesadzajcie! Głowę ma? Ma. Rozum ma? ... Chyba ma. Na pewno też chce się pobawić, więc nie krępujmy jej - rzuciłem.
- Spokojnie, nie musisz mnie niańczyć... Nie chcę wam robić problemu, więc może będzie lepiej jak po prostu pójdę do pokoju? - brunetka poczuła się niezręcznie.
- Nie, daj spokój! Masz się pobawić, jak każdy z nas - zacząłem.
- Tylko nie przesadź z alko - powiedział blondas.
- A niech się napije! Przecież i tak jej pilnujemy, to nic głupiego nie zrobi - palnął lokaty. Tsa.. geniusz.
- Payne stary i Payne młody nie byliby z tego zadowoleni - skrzywił się Louis.
- Ale ja wcale nie muszę pić - brunetka lekko uśmiechnęła się.
- Ehh, pijesz, pijesz. Umawiamy się na maksymalnie 3 piwa. Jasne? Nie więcej, żeby ciebie nie trzepnęło, młoda - Niall poklepał Sus po ramieniu. - Ty Zaza też możesz 3 piwa. Musisz być z nas wszystkich najbardziej trzeźwy.
- Okej - wzruszyłem ramionami i zadzwonił dzwonek do drzwi, co oznaczało:
hejka miśki <3
witajcie po dość długiej przerwie. Przepraszam, ale SZKOŁA dała mi się we znaki.
Mam nadzieję, że spodobał się Wam rozdział. Niezbyt długi, ale jest.
Ostrzegam: następny będzie ciekawy ^^ <w przeciwieństwie do tego :/ > .
KOCHAM WAS :*
Liczę na szczere komentarze ;3Pamiętajcie, jeśli macie pytania, to zapraszam na ask'a :
@love_sosa_ .
PS Przepraszam za wszelkie błędy ortograficzne, interpunkcyjne, językowe, literówki i inne.
Wykąpałam się, wysuszyłam i wyprostowałam włosy, ubrałam się i pomalowałam: <link> .
Była godzina 19:48, kiedy zadzwonił do mnie tato. Nie rozmawialiśmy długo. Wiedział o imprezie, o dziwno: pozwolił mi trochę wypić. Tylko ŻEBY SIĘ NIE UPIĆ. No dobrze. Nawet nie miałam najpierw zamiaru, ale skoro i tato i Liaś pozwolili mi, to trochę mogę.
*oczami Zayn'a
- To ty pierwszy wyskoczyłeś z propozycją, żeby została, więc ty robisz za niańkę na imprezie - kontynuował dalej Styles.
- Nie możesz pić, musisz pilnować młodą, więc nawet nie myśl o procentach - dodał Tommo.
- I nie spuszczaj z niej oka - zakończył Nialler i w tym momencie do salonu weszła Susanne.
- Na pewno nie spuszczę - wymamrotałem, widząc jak ONA wyglądała.
- Wow, ładnie pani wygląda - wyprzedził mnie Harry.
- Przyznaję, że dobra z Ciebie dupa - zaśmiał się Lou, a Sus lekko zarumieniła się.
- Teraz musisz na nią szczególnie uważać. Nie jeden ze szkoły ma na nią ochotę - palnął Horan, na chłopcy zaśmiali się głośno, a Sus zrobiła wielkie oczy:
- Dziękuję za komplementy, ale już skończcie.
- Spokojnie, nic ci nie będzie. Zayn ma ciebie pilnować całą imprezę, ciągle będzie miał na ciebie oko... -zaczął Hazza.
- No nie przesadzajcie! Głowę ma? Ma. Rozum ma? ... Chyba ma. Na pewno też chce się pobawić, więc nie krępujmy jej - rzuciłem.
- Spokojnie, nie musisz mnie niańczyć... Nie chcę wam robić problemu, więc może będzie lepiej jak po prostu pójdę do pokoju? - brunetka poczuła się niezręcznie.
- Nie, daj spokój! Masz się pobawić, jak każdy z nas - zacząłem.
- Tylko nie przesadź z alko - powiedział blondas.
- A niech się napije! Przecież i tak jej pilnujemy, to nic głupiego nie zrobi - palnął lokaty. Tsa.. geniusz.
- Payne stary i Payne młody nie byliby z tego zadowoleni - skrzywił się Louis.
- Ale ja wcale nie muszę pić - brunetka lekko uśmiechnęła się.
- Ehh, pijesz, pijesz. Umawiamy się na maksymalnie 3 piwa. Jasne? Nie więcej, żeby ciebie nie trzepnęło, młoda - Niall poklepał Sus po ramieniu. - Ty Zaza też możesz 3 piwa. Musisz być z nas wszystkich najbardziej trzeźwy.
- Okej - wzruszyłem ramionami i zadzwonił dzwonek do drzwi, co oznaczało:
IMPREZĘ CZAS ZACZĄĆ !!!
_________________________________________hejka miśki <3
witajcie po dość długiej przerwie. Przepraszam, ale SZKOŁA dała mi się we znaki.
Mam nadzieję, że spodobał się Wam rozdział. Niezbyt długi, ale jest.
Ostrzegam: następny będzie ciekawy ^^ <w przeciwieństwie do tego :/ > .
KOCHAM WAS :*
Liczę na szczere komentarze ;3Pamiętajcie, jeśli macie pytania, to zapraszam na ask'a :
@love_sosa_ .
PS Przepraszam za wszelkie błędy ortograficzne, interpunkcyjne, językowe, literówki i inne.
No rozdział super nie mogę się doczekać następnego,a szczególnie tej imprezy :*
OdpowiedzUsuńNareszcie!!!Tęskniłam za twoim opowiadaniem. Nie mogę doczekać się nexta,jestem ciekawa, czy Malik wypiję tylko 3 piwa.....Czekam na nexta! Kocham♥
OdpowiedzUsuńCudny
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:
http://nadzieja-jestzawsze.blogspot.com/2014/06/rozdzia-31.html
Ps: Życzę weny :)
Nie mogę się doczekać następnego rozdziału
OdpowiedzUsuńOch w końcu się doczekałam. Jak ja to kocham. F-A-N-T-A-S-T-Y-C-Z-N-Y!!!!!!!! Brak słów, SUPER. Nie mogę się doczekać co się wydarzy dalej.
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta. Ten rozdział WCALE nie był nudny. :)
YOUR FRIEND :*
uuu w końcu <3 Szybko next, bo enialny, przeczuwam 69 :3
OdpowiedzUsuńTen rozdział jest zajbiesty *,* czekma na next ;**
OdpowiedzUsuńPOzdrawiam i mam nadzieje ze Zayn wreszcie poderwie Sus ;d <<3333