Ten chłopak zabił człowieka! Może i chciał zrobić mi krzywdę, ale był istotą żyjącą, a on uśmiercił go od tak, jednym strzałem z pistoletu. Od tego momentu moje życie miało zamienić się w istne piekło, pełne bólu i rozpaczy związanym z tajemniczym chłopakiem z brązowymi lokami.
***
Następnego dnia rano było ze mną już odrobinę lepiej. Wszystkie emocje opadły, lecz wszystko zaczęło do mnie docierać. Podniosłam się do pozycji siedzącej i zdałam sobie sprawę, że nie byłam w pokoju sama.
W kącie pomieszczenia, na bujanym fotelu siedział wysoki chłopak, odziany w czarne rurki, biały sweter, pod którym miał szary podkoszulek, na stopach miał biało zielone air maxy, a na jego włosach była zawinięta amerykańska bandana.
- Co ty tu robisz?! - krzyknęłam do chłopaka z lokami, zasłaniając się kołdrą, gdyż miałam na sobie tylko kusy top i bokserki.
- Przestraszyłaś się mnie? - zapytał głębokim tonem, wstał i zaczął powoli do podchodzić do łóżka, na którym leżałam. Wyszłam z niego jak oparzona z piskiem i w trybie natychmiastowym nałożyłam na siebie szarą bluzę Leakers.
- Jak tu wszedłeś? Skąd wiesz,
gdzie mieszkam!? – krzyknęłam, oddalając się od niego.
- Musisz nauczyć się zamykać
drzwi, skarbie. Każdy by się tu dostał.
- Czego chcesz? – zapytałam,
przechodząc przez łóżko, próbując się dostać do drzwi, lecz on to zauważył i
natychmiast zatorował mi drogę, powalając na podłogę. Krzyknęłam cicho i
bacznie obserwowałam każdy jego ruch.
Lokers z gorzkim uśmiechem znalazł się
nade mną i głęboko patrząc w moje oczy, głaskał moją talię, a później i wewnętrzną stronę mojego uda.
Machinalnie zacisnęłam nogi i kilka razy próbowałam zepchnąć go z siebie. Ten
jednak był wytrwały i zacięty. Chłopak chwycił moje ręce i rozstawił je po obu
stronach głowy, po czym jego twarz pochyliła się ku mojej szyi i po sekundzie
czułam wargi zielonookiego na swoim czułym punkcie. Zawiłam się pod nim
delikatnie, wykręcając głowę w różne strony, by po prostu przestał.
- Przestań się wierzgać, suko –
warknął w moją szyję i mocno ją ugryzł, na co ja głośno jęknęłam. – No chyba,
że chcesz bym zrobił Ci krzywdę i obił Ci tą piękną mordkę, co?
- Pierdol się – splunęłam, kopiąc
go kolanem w krocze, a następnie pięścią w brzuch. Chłopak zwinął się z bólu,
padając na dywan, a ja wykorzystując okazję podniosłam się i wybiegłam z pokoju
jak antylopa. Z przerażeniem szukałam czegoś, czym mogłabym się obronić, ale
nic poza nożem, widelcem i łyżką nie miałam.
- Nie uda Ci się uciec, kochanie!
– Usłyszałam jego głos daleko za swoimi plecami. Miałam to szczęście, że mój
dom był ogromny, bo odziedziczyłam go po swoich zmarłych rodzicach i miałam w
nim mnóstwo kryjówek. Tym razem zdecydowałam się na suszarnię, w której miałam
schowek i w nim się schowałam, kuląc się w kącie pomieszczenia. Było tam
ciemno, zimno i pachniało proszkiem do prania. – Bawimy się w kotka i myszkę?
Kocham tą grę! – Słyszałam go co raz bliżej, przez co dostawałam dreszczy. –
Gdzie jesteś, Diexie?! Czyżby… Tutaj?! – Z innego pokoju dobiegł huk, przez co
na moją twarz wszedł uśmiech. – A może… tu!? – I drzwi do suszarni zostały
wyważone. Na moment przestałam oddychać i z rosnącym zdenerwowaniem
przysłuchiwałam się donośnym krokom chłopaka. – To trzech razy sztuka, prawda?
No, gdzie się ukrywasz moja słodka Diexie? Czy jesteś… Tu?! – Drzwi od schowka
walnęły o ścianę, a mną mocno wzdrygnęło i zwinęłam się w kłębek jeszcze
bardziej. – Dzień Dobry, Diexie. Na czym my to skończyliśmy?
- Zostaw mnie – powiedziałam
drżącym głosem, przylegając płasko do brukowej ściany. – Proszę…
- Boisz się mnie? Takiego
grzecznego chłopca? – Usłyszałam jak głośno się zaśmiał i poczułam jego mocny
chwyt na swoich ramionach. Pisnęłam donośnie, próbując się mu wyrwać i ponownie
uciec, ale tym razem przerzucił mnie przez swoje ramię i szedł przez mój dom
szybko i sprawnie.
- Puść mnie, ty cholerny
zboczeńcu! – krzyknęłam, bijąc jego plecami pięściami, lecz nie zareagował. –
Puść! Jesteś głuchy!?
- Możesz przestać drzeć tą swoją
mordę?! – wrzasnął, rzucając mnie na kanapę w salonie, po czym zgromił mnie
swoim wzrokiem. Po jego zielonych oczach śmigały błyskawice, a ja od razu
ucichłam. – Zachowujesz się jak jakaś idiotka!
- To nie ja wkradłam się do
zupełnie obcego domu i obserwowałam, jak ktoś śpi. To dziwne – odparłam,
trzęsąc się.
- Dla Ciebie może to jest nowość,
ale dla mnie nie. Spodziewaj się mnie tu częściej. Podoba mi się tu – Chłopak
opadł na miejsce tuż obok mnie i obleciał wzrokiem moje ciało. – A ty jesteś
mega seksowna. Co ten pierdolony Joshua zrobił? Na jego miejscu zamknąłbym Cię
w domu, z dala od innych, napalonych mężczyzn.
- Nie obchodzi mnie on i co z nim
się dzieje – prychnęłam, rumieniąc się delikatnie na dźwięk jego słów. – To on
mnie zdradził, a nie ja jego.
- Jego strata… - Ręka Harrego
znalazła się na moim udzie i powoli zmierzała ona pod bluzę. Zastygłam i
patrząc na to przerażona, nie próbowałam go powstrzymać. Jeszcze by mnie
uderzył, czy coś… - A dla mnie okazja do fajnej zabawy.
- Zostaw mnie – poprosiłam go
przez zaciśnięte zęby. – Ja nie chcę…
- Spokojnie, nic Ci nie zrobię –
Chłopak położył palec na moich ustach. – Znalazłem Cię z innego powodu.
- Znalazłeś?
- Myślisz, że nie mam co robić,
tylko siedzieć w domu jakiejś pierwszej lepszej dziewczyny? – Parsknął i dodał
po namyśle. – Ale ty mi się podobasz i zostanę w Cheshire na dłużej.
- Kim ty do jasnej cholery
jesteś? – zapytałam go, zabierając jego rękę, która zbliżała się do mojej
świętości. Nawet Joshua nie miał do niej dostępu. Czekaliśmy z seksem do ślubu,
tak jak powinno być… Może dlatego mnie zdradził? Że nie dawałam mu pobzykać?
Dlaczego od razu na to nie wpadłam?!
- Może zadaj te pytanie inaczej?
Dlaczego do jasnej cholery mnie nie znasz? – uśmiechnął się gorzko.
- Musisz być taki cwany?
- To cały ja – uśmiechnął się
jeszcze szerzej, a w jego policzkach ukazały się dołeczki. – Jestem Harry
Styles, a ty będziesz moja, sweetie.
----------------------------------------------
Dzień dobry, kochani moi! Co u was słychać? Jak wrażenia po rozdziale? Harry mnie przeraża.. o_O. xd
5 komentarzy
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Nowy rozdział!! :* <3
Komentujcie <3
----------------------------------------------
Dzień dobry, kochani moi! Co u was słychać? Jak wrażenia po rozdziale? Harry mnie przeraża.. o_O. xd
5 komentarzy
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Nowy rozdział!! :* <3
Komentujcie <3
Hazza__69
Suuuuper , czekam na następny rozdzial
OdpowiedzUsuńooo , Harry *.* ale mnie wystraszył XD
OdpowiedzUsuńkocham <3 czekam na NN :3
Nawet nie zauważyłam kiedy wstrzymałam powietrze.. O.o zaje rozdzial czekam na nn :D
OdpowiedzUsuńZAJEBISTE!!!! no no Hazza taki zły!!! xD Serio... przestraszyłam sie go xD Pozdroo ;* Czekam na next ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:
http://lifeisbrutal-onedirection-fanfiction.blogspot.com/
http://nig-d-y.blogspot.com/
Świetny <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :
http://onedirectiondreamss.blogspot.com/
Suuper! Czekam na nexta. Zapraszam do mnie: nadzieja-jestzawsze.blogspot.com
OdpowiedzUsuńMasz talent i to ogromny :D
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie jest najlepsze ;3 Klaudia najlepsza! ;D
OdpowiedzUsuń